[Alejka13]

Napisane przez slodkadziecinka

My planujemy przyjęcie na około 30-35 osób - rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, chrzestni i świadkowie. Myślimy albo o zarezerwowaniu małej sali restauracyjnej w zajeździe (mała jest na piętrze, ale na parterze jest jeszcze duża sala na 200 osób... istnieje ryzyko, że w dniu ślubu okaże się, że ktoś zamówi większą salę, dlatego szukamy innej opcji.), albo o zarezerwowaniu całej małej restauracji (a taką małą, na poziomie trudno znaleźć niestety). Z Dj'a i zespołu rezygnujemy, nie lubimy tańczyć. Nasze przyjęcie będzie miało formę dłuższego, uroczystego obiadu.

Mogę zapytać, dlaczego decydujecie się na małe przyjęcie?
Nasi rodzice namawiają nas na huczne wesele w sierpniu na około 200 osób, ale my źle znosimy upały, nie lubimy tańczyć ani być w centrum uwagi. Bieganie przez całą noc od stolika do stolika i zabawianie gości też nas nie kręci. Marzy nam się ślub w kwietniu w naszą 7 rocznicę, który nie będzie wymagał tyle wkładu w organizację wszystkiego. Niestety, rodzinka nie odpuszcza, a nam już brakuje argumentów. Sama już nie wiem co robić, każdy mówi mi, że będę żałowała decyzji o małym weselu, że ten dzień jest jedynie raz w życiu i należy mu się odpowiednia oprawa.

My z tych samych powodów! Ani taniec, ani bycie w centrum uwagi to nie nasza działka. Poza tym, nie chcemy wydawać fortuny na wesele, a na ślubie mieć tylko najbliższych - tak jak Wy. U nas dopiero też zaczną się takie wymówki jak u Was, ale najbliżsi muszą zrozumieć nasze decyzje. Też mam trochę wątpliwości, ale najważniejszy jest przecież sakrament małżeństwa z TŻ! A nie oprawa i mega zadowolenie wszystkich, co wiadomo i tak nawet na weselu nie byłoby możliwe