2012-03-04, 18:32
|
#162
|
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 309
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Napisane przez ciri15
Z jej postu zrozumiałam że brała kredyty na bieżące potrzeby.
Ja napisałam właśnie, że rozumiem kredyty na mieszkanie, jakieś sprzęty... ale nie na jedzenie.
|
Tak bralam kredyty na biezace potrzeby.
Kredytu tak duzego,zeby byl na mieszkanie nie dostalabym nigdy,bo nie bylo takiej zdolnosci kredytowej.
Musialam placic duzo pieniedzy za wynajem,bo innej opcji nie bylo.A na zycie po oplatach i dojazdach meza do pracy zostawalo wtedy jakies 300 zl(na jedzenie,chemie,leki,ubra nie itp)
Wiec wzielam jeden kredyt,i dokladalam sobie co miesiac z niego,potem drugi i tak dalej.
Caly czas mialam nadzieje,ze sytuacja sie odmieni.Wiadomo nie cudownym sposobem.Maz probowal znalezc lepsza prace,ale bylo wtedy duze bezrobocie i duzo pracy "na czarno",co bylo dosc ryzykowne.Poza tym w wielu pracach nie mial mozliwosci zatrudnienia,ze wzgledu na wade wzroku.
A dziecko nie bylo przez lekkomyslnosc,a zawiodla antykoncepcja.
Ale po komentarzach rozumiem jaka jestem beznadziejna,ze kredyty bralam.Tylko ciekawe co moglam wtedy zrobic.Usunac?Czy zaczac pracowac w agencji towarzyskiej?
__________________
We all find time to do what we really want to do...
|
|
|