2012-03-06, 09:11
|
#77
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 914
|
Dot.: Dzienny jadłospis w szpitalu . Pomocy .
Cytat:
Napisane przez aguseq
Ervisha, podziwiam. Moje porcje często-gęsto lądowały wszędzie, a nie w brzuszku - tam, gdzie są potrzebne. ; < Na terenie całego szpitala jest hotspot. ]:->
tapetka22, Geisler, jak mnie przyjmowała, ani razu do nie się nie zwróciła. Mówiła tylko do moich rodziców, ignorowała moje wypowiedzi. I praktykuje to do dzisiaj, nie dopowiadając dzień dobry, olewając wszelkie zapytania na obchodzie. Wiem tylko, że ma manię na punkcie Princepolo, czekoladowych przegryzek. I że konfiskuje jogurty z ziarnami, ciemne pieczywo (nawet to spożywane poza jadłospisem), owsiane ciastka i w ogóle wszystko, co ma w sobie pierwiastek zdrowotności. : ))
Żyrafa = "siostrzyczka Danusia" ? U niej obowiązuje zakaz wietrzenia, chodzenia bez trzech par grubych bluz, śmiania się i w ogóle -
wszystkiego. ; )
|
o kurcze;/ u mnie w warszawie nie było szans na oszukanie;/ a jakby coś to groziła sonda wiec każdy zjadał nawet najmniejsze okruszki...
nie można było dojadać tzn można było dodać coś swojego do 2 śniad lub 2 kolacji jeżeli zjadło się posiłek szpitalny...
ja tego nie przestrzegałam i po kątach dojadałam dużo swoich rzeczy bo inaczej bym chyba rok ta siedziałą za ni osiągnęłabym określoną wage
|
|
|