Re: Ja przepraszam że w takiej sprawie...ale śluby z 02.04.05
Ja wlasnie bylam na weselu w sobote 2 kwietnia. Tzn nie bylo to nawet wesele tylko przyjecie z okazji slubu cywilnego. Dziwie sie, ze "mlodzi" nie odwolali przyjecia (to bylo w Nowym Jorku o 8:30, czyli juz po smierci papieza) mowili, ze mieli takie zamiary, w koncu sami nie wiedzieli co robic,no i przyjecie sie odbylo. Przyszli wszyscy goscie i kilka godzin siedzilismy przy stolach po prostu. Oczywiscie nie bylo zadnej muzyki i tancow. Wznieslismy toast szampanem za mloda pare.
Wspominalismy papieza, jego ostatnie slowa "ja jestem zadowolony, wy tez badzcie" . Nie bylo smutno, ale za weselo tez nie.
Rozumiem, ze jak ktos mial w ten dzien slub i wesele, to trudno to odwolac - zreszta w Polsce to juz bylo w trakcie. Ale w sytuacji moich znajomych , troche nie rozumiem. Przeciez oni tez czekali na te uroczystosc, chcieli sie dobrze bawic, cieszyc. Zrobili jak zrobili.
__________________
moje zdjecia
|