|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 138
|
Dot.: depresja przedporodowa
Cytat:
Napisane przez offczii
Jestem w pierwszej ciąży, która była nieplanowana. Z moim partnerem wyjechaliśmy zagranicę kilka miesięcy przed zajściem w ciążę. Plan był taki że chciałam znaleźć stabilną pracę w zawodzie. Niestety nie udało mi się. Mój partner otrzymał dobrą pracę w mieście, w którym ja miałam na to małe szanse, ale nie naciskałam na przeprowadzkę gdzie indziej. Jestem u schyłku ciąży pogrążona we łzach, ponieważ nie mam pracy, ani żadnych praw do zasiłku, przebywam w czasie tego "pięknego" okresu z dala od znajomych i rodziny. Nie mam się nawet z kim na kawę spotkać i porozmawiać.Spędzam całe dnie w domu. Zawsze niezależna i odpowiedzialna za swoje życie pozostaje na utrzymaniu partnera. Jestem zawiedziona zawodem, do którego dążyłam przez ostatnich kilka lat (studia, kursy itp.), ponieważ jest niedoceniany. Jestem przerażona faktem, że to ja będę musiała zrezygnować z wielu rzeczy o które starałam się przez ostatnie kilka lat. Nie potrafię się cieszyć na myśl o tym że będę - będziemy mieli dziecko. Co tym bardziej mnie przytłacza, ponieważ widzę jak mój partner się cieszy i dba o mnie w ciąży i jest szczęśliwy, że zostanie ojcem. A ja się boję, bo nie będę miała tu do pomocy dziadków, ani żadnych cioć. Nasza sytuacja finansowa jest dobra, ale pomimo wszystko czuję się tym wszystkim załamana, przytłoczona i bez wyjścia.
|
Kochana zawsze najpierw patrz na plusy, czyli"
-wspierający i cieszący się z ciąży facet
-dobra sytuacja materialna
To jest na naprawdę baardzo wiele
Z minusów:
-rezygnacja z tego co robiłaś dotychczas (jeśli tak, to na pewno czasowa, z czasem jeszcze zrobisz to, co chciałaś)
-brak pomocy rodziny (ok, na początku pewnie możesz być podłamana, bo dziecko spać nie daje, nie odróżnia dnia od nocy,mogą być problemy z karmieniem,ale wierz mi, że to mija i tak jak na początku byłam tym przerażona,chciałam by ktoś zdjął mi ten ciężar z barków,tak teraz nie wyobrażam sobie życia bez córci,uwielbiam patrzeć jak się uśmiecha, zdobywa nowe umiejętności, to naprawdę cudowne i absorbujące Od początku byłam sama z dzieckiem, mąż w pracy do 19-20 ,więc na początku było ciut stresu,ale z czasem się zorganizowałam i jest git )
-brak znajomych (może wejdź na forum emigrantki i poszukaj kogoś ze swojej okolicy )
Nie wiem czy Twoja depresja to prawdziwa depresja, czy tylko dołek,ale mówię z doświadczenia-nie stresuj się,nie denerwuj, bo dziecko to czuje.Przed Tobą cudowne chwile
Dodam tylko, że ja przez różnego rodzaju problemy, musiałam, będąc w ciąży ,korzystać z terapii,z tym, że miałam naprawdę straszne stany i myślę, że przez to moje dzieciątko urodziło się ciut za wcześnie
Dlatego, raz jeszcze powtórzę-0nie warto się denerwować, stresować itp., bo dziecko jest najważniejsze Trzyma j się ciepło i głowa do góry
|