2012-03-16, 20:43
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: betonowana wieś polska
Wiadomości: 60
|
zaproszenie na chrzest
Witam, mam mały dylemat i chciałabym wiedzieć, co o tym sądzicie. Do rzeczy.
Moja kuzynka urodziła w grudniu dziecko i w najbliższą niedzielę urządza chrzciny. Impreza ma się odbyć w lokalu. Nie spodziewałam się zaproszenia, bo nie jestem najbliższą rodziną... ale jakiś czas temu moi rodzice byli w odwiedzinach u tejże kuzynki i ona zapraszając ich na chrzciny, wspomniała również, że ja z rodziną też będziemy proszeni. Dodała jednak (ponoć zmartwiona), że nie mają czasu by się do nas wybrać osobiście z zaproszeniem, na co moja mama odparła, że wystarczy nam zaproszenie telefoniczne. No więc kupiłam drobny upominek dla małego, "zaplanowałam", że do tego dołożymy kopertę, przemyślałam w co się ubierzemy itd.
Tymczasem dziś piątek... a do nas nikt nie zadzwonił. Od rodziców kuzynki również słyszałam, że ujęli nas (ja z mężem i dziecko) w rezerwacji. Ale od samej kuzynki - cisza. No i teraz dziwnie się czuję. Parę osób mówiło nam, że jesteśmy zaproszeni, wiem, że na pewno jest dla nas ta rezerwacja, ale jakoś zaproszona się nie czuję. Nie było by mi przykro, gdyby nikt nic nie wspominał (nawet nie pytałam), ale teraz jestem w kropce. Chyba ta kuzynka zapomniała, albo jej się wydaje, że "zaproszenie" przekazały mi osoby trzecie. Jeżeli jutro nikt nie zadzwoni, to oczywiście nie pójdziemy, ale obawiam się, że mogą jednak jutro zadzwonić... a ja nie chcę być "piątym kołem u wozu" i czuje się dziwnie pominięta. Czy wybralibyście się na chrzciny, jakbyście zostali zaproszeni dzień przed uroczystością?
Moi bliscy twierdzą, że powinniśmy pójść, bo ten brak zaproszenia wynika z roztargnienia młodych i przecież i tak wiedzieliśmy, że jesteśmy "zaproszeni". Nie chcę, żeby później była jakaś afera w rodzinie, że fochy stroję, ale tak serio - wolałabym nie pójść. Czuję się zlekceważona. Pozdrawiam i dziękuję za ewentualne opinie.
__________________
We're just two lost souls
Swimming in a fish bowl,
Year after year...
|
|
|