Chciałam przeprosić, że tak zniknęłam bez żadnego pożegnania. Wyjechałam do tej Szwecji, 2 posty i cisza.
Mialam bardzo duże problemy z Tżetem, co chwila kłótnie, pakowanie, krzyki, płacz, szarpanina. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Uczelnia,praca,a jak wracałam do domu to mi się płakac chciało i nie miałam na nic siły. Poleczyłam sie niestety alkoholem, zawaliłam dietę, zaniedbałam fitness, ale juz sie statkuję. Psychika mi leży, ale co zrobię, za dużo by pisac o takich osobistych problemach.
W dzień niby ładnie jadłam, ale na noc czipsy,ciasteczka,batonik i,litry piwska i masz... Niby nie przytyłam,ale strasznie brzuch mi wzdęło, taki rozlazły mam

Zaczynam chodzic na fitness, w tym tygodniu byłam na Shape, w tamtym na Zumbie, wybieram sie jeszcze tym tyg na Zumbę i Step. Mam nadzieję, że jakos sobie poradze z tym wszystkim. Kiedys trzeb o siebie zadbac.
Waga stoi- 59 rano, czasem 58,7