2012-03-22, 16:59
|
#2
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Magiczna kosmetyczka, czyli moje kosmetyki do makijażu.
CZĘŚĆ I: OCZY
ROZDZIAŁ 1. TUSZ DO RZĘS
Tusz – to chyba jedyny kosmetyk, bez którego nie wyszłabym z domu. Tak, tak. Maluje się nim nawet, gdy idę do sklepu, na jogging z koleżanką, na plażę czy na wędrówkę po górach. Powód jest prozaiczny: moje rzęsy są beznadziejne. Krótkie, rzadkie i proste. W dodatku jak i brwi w kolorze blond. Bez henny i bez dodatkowego wspomagania tuszami ani rusz.
I to właśnie tuszy mam w swojej kosmetyczce najwięcej. Przecież muszę moje rzęsy wydłużyć, pogrubić, podkręcić i nadać im koloru głębokiej czerni. Często zostawiam też stare tusze, aby skorzystać z innej (fajniejszej szczoteczki), czy użyć jej do przeczesania rzęs.
Mój tuszowy faworyt? Cudownego produktu, dzięki któremu, ktoś mógłby porównać moje rzęsy do firanki jeszcze nie odkryłam, ale cenię sobie te od MaxFactora: za długotrwałość, piękną czerń i dobre szczoteczki. Fajny jest tusz Bourjois z elektryczną szczoteczka, który znakomicie podkręca rzęsy i maluje nawet te najmniejsze.
__________________
należy kochac rzeczywistość, a nie urojenia...
Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę
Zanim powiesz, zrozum, bądź
Nigdy nie burz, buduj, twórz
Smakuj, milcz, myśl i czuj
Edytowane przez ania_z_wzgorza_marzen
Czas edycji: 2012-03-23 o 16:30
|
|
|