Napisane przez ulicznica
Nie tyjesz dlatego, że jesz kolację, tylko dlatego, że posiłki nie są pełnowartościowe i nie są równomiernie rozłożone w czasie.
Nie zdziwię się, jeśli napiszesz zaraz, że ciągle jesteś zmęczona.
Niezależnie od wszystkiego, nie powinnaś dopuszczać do uczucia ssania w żołądku z głodu.
Propozycja zmian: Szklanka wody z sokiem z cytryny na dzień dobry dla wątroby, na czczo, a potem: 7.00-8.00 śniadanie - owsianka z owocami i jogurtem, herbata bez cukru albo np twarożek z warzywami + kromka lub dwie razowca albo np jajecznica z 2 jajek na teflonie z pomidorem, cebulką, szynką i szczypiorkiem
11-12 II śniadanie - owoc, szklanka wody
14-15 obiad - zupa bez zabielania śmietaną i makaronu (np krem warzywny), mięso lub ryba z surówkami lub sałatą w sosie winegret (nie powinnaś bać się oliwy z oliwek), bez ziemniaków. Mięso najlepiej pieczone, duszone albo gotowane jeśli masz taką możliwość. Lub sałatka z warzywami na razowym makaronie / kaszy, albo gotowana pierś z kurczaka z sosem np curry na jogurcie i innymi dodatkami.
17 - podwieczorek jeśli jesteś głodna - owoc
20 - kolacja - 2 duże szklanki wody, surówka, sałata, gotowane warzywa, jogurt, jajko, herbata czerwona albo zielona, bez cukru
Ogranicz kasze, makarony, chleb do minimum, ziemniaki, nie jedz warzyw strączkowych, które rozdymają żołądek.
Między obiadem a podwieczorkiem co najmniej 2 szklanki wody. Najlepszą możliwość kontroli tego co jesz, masz wówczas, kiedy jadasz w domu, ale domyślam się, że ze względu na szkołę to niestety niemożliwe... Może więc zamiast stołówki mogłabyś przynosić sobie jedzenie z domu?
Możesz też dodatkowo ugotować sobie awaryjny gar zupy z warzywami i podjadać, jeśli jesteś głodna, ale po tym co napisałam, nie powinnaś być.
|