2012-03-29, 05:45
|
#2
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Rzeczy, bez których dziecko może się obejść.
Trochę chyba przesadzasz 
Chodzik jak najbardziej nie, aczkolwiek już pchaczyk - ok. Ja kupiłam tani, 55zł, bo pufy do pchania za ciężkie mam 
Co do huśtawek - mamy montowaną we framudze, rewelacja. Córka dostała, gdy miałam 7mcy, zaczęła używać gdy już pewnie siedziała, jakoś po 9mcu i do dzisiaj (niespełna 2 lata), hit i OGROMNA radość Niestety, na placach zabaw dominują durne huśtawki bez oparć ![:]](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
Krzesełko na bagażniku też jest - i o ile mam podobnie, że ja się boję, o tyle mąż jeździ pewnie, bez strachu i znów - dla córki OGROMNA radość. Nie widzę w tym niczego złego, jeśli rodzice lubią rower to dlaczego nie połączyć tego z zabawą dla dziecka?
Co do trampoliny - wg mnie też rzecz zbędna.
A bez czego obejść się - moja córka doskonale obchodziła się bez wypasionej wanienki (miała najzwyklejszą plastikową), bez wkładek do siadania do niej, bez gąbek jakiś. Wydałam 25zł na wanienkę większą, i służyła nam 11 mcy spokojnie, a teraz mam nadzieję kolejnego potomka doczeka 
Obejdzie się też bez rowerka biegowego. I nie, bym miała coś przeciwko, ale na roczek dostała zwykły taki dzieciowy, koszmarny z wyglądu, ale go lubi. I nie będę wydawała pieniędzy (i szukała miejsca) na drugi rowerek, choćby nie wiem jak modny i polecany. No trudno
|
|
|