Przetestowałam (atomizerek bardzo gustowny

) i z ulgą stwierdzam, że właściwie to nie muszę mieć

Dla mnie to taki nowoczesny szypr - szalenie elegancki, z dużą klasą, ale jednak szypr, a jako taki nie mieści się w sferze moich zainteresowań perfumeryjnych. Elementów babciowatych, które skutecznie odrzucają mnie od Chanel No 5 czy Mitsouko absolutnie nie dostrzegam.
Wstyd mi to przyznać, ale przez pierwsze 2 godziny zastanawiałam się nad wyszorowaniem nadgarstka. Te podbite cytrusami zioła no i królująca nad całością kompozycji róża chciały mnie zwyczajnie zabić

. Nie byłabym jednak szczera, gdybym nie przyznała, że po 6 godzinach od aplikacji wwąchuję się w nadgarstek z coraz większym zachwytem. Nie wiem jak długo ta faza będzie trwać na mojej skórze, ale warto było zaczekać parę godzin, żeby to poczuć

Tak, że zawartość atomizera na pewno zużyję, choćby dla tej skomponowanej po mistrzowsku bazy

.