Może nie jestem idealna, ale potrafię pomalować mój świat:)
Moją kosmetyczkę mogłabym w pełni porównać do palety artysty. To podstawa dzięki, której kreuje swój wizerunek.
Dzięki kosmetykom każdego dnia czuję się na swój sposób wyjątkowa.
Są dni, takie jak sobotnie poranki, kiedy na zakupy wyjmuję jedynie tusz i delikatny błyszczyk.
Są noce nieprzespane, które rano masuję je dobrym korektorem, dobrze dobranym podkładem i zieloną kredką do oczu.
Są tygodnie, dni miesiące, kiedy zamiast zielonej kredki używam przydymionej śliwki do podkreślenia kącików oczu.
Są dni specjale, okazje przyjęcia, gdzie eyeliner stanowi doskonały początek wyjątkowych chwil.
Moja kosmetyczka nie jest opasła, nie robi wrażenia, ale jest moją dobrą przyjaciółką, która zasłoni wszelki smutek i towarzyszy mi w chwilach szczęścia.
|