Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
No i doigrałam się. Na swoim cudownym jadłospisie schudłam (pomimo kompulsów) do 42 kg. Raczej nie byłam tego świadoma, nie ważyłam się przez miesiąc - ale kiedy wrócili rodzice, po swojej trzytygodniowej nieobecności i mnie zobaczyli - byli przerażeni i od razu kazali mi wskoczyć na wagę.
I teraz czeka mnie przytycie - mam miesiąc, żeby nabrać minimum 2kg. Świetnie...
Pierwsza dzisiejsza próba...
I. Owsianka z czterech łyżek na mleku z gruszką i płatkami migdałowymi;
duża kawa z mlekiem i kakao, paczuszka mini herbatników.
II. Polędwiczka wieprzowa duszona z morelami, pół woreczka brązowego ryżu, buraczki.
III. Cappuccino, kiwi, pomarańcza.
IV. Dwie kromki razowca z twarożkiem, pomidorem i szczypiorkiem + porcja sałatki - z kurczakiem, kukurydzą, majonezem i czymś tam jeszcze;
herbata z cytryną i miodem.
Czuję się potwornie po tej kolacji, jestem pełna, mam ochotę wszystko zwymiotować...
__________________
Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału;
Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj...
|