Hej Kochane!
Jest ciężko, lekarz, prześwietlenie, szukanie dobrego lekarza... jadę ciągle na lekach. W piętek w pracy prawie zemdlałam.
Ale w weekend popiłam by się rozluźnić i było fajnie. Brat z UK był i trzeba było Jego miesięczną córeczke opić

Choć w jeden dzień, bo w domu u mnie był grill. W inne dni nie wychodziłam z nim tylko leżałam lub spałam.
Wczoraj wylecieli z moją mamą. Mama wraca po świętach. W domu ja i pies.
Zwolnienia z pracy nie brałam, mam nadzieje że jutro jakoś to będzie po nowych tabletkach, bo stare ledwo coś dawały.
Ogólnie nie poddaję się, będę szukać lekarzy, specjalistów, masażystów, kręgarzy jeśli zajdzie taka potrzeba.
Ból uczy wielu rzeczy. Ale przyjemnie było przez jeden jedyny rok od wielu wielu lat go nie czuć.. cóż było minęło znów trzeba mu stawić czoło.
Utrudnia mi normalne życie ten kręgosłup. W ogóle dni mijają na pracy a później tylko na leżeniu i spaniu.
Ale nie chce tu złej atmosfery wprowadzać, więc napiszę że jestem silna.