|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Mamuśki, które się zaniedbały łączmy się i walczmy o super figurkę
Cytat:
Napisane przez gosiaczek071
 la'mbria spróbuj może stevie, jest tez słodka ale dużo lepsza i zdrowsza niż cukier.
La'mbria banan na redukcji średnio polecany. Może lubisz inne owoce? Grejfrut jest super, ma mało kalorii a jest polecany na diecie.
Dobrze kierować sie tez tabela z indeksem glikemicznym produktów.
|
hej Gosiaczku, fajnie że tu zawitałaś 
...z tym bananem to jest tak jak pisałam w poście wyżej- wiesz jak jest przy młodym- czasem nie ma się ochoty gotować, komponować, tylko tak na szybko coś capnę, w biegu między wyjściem na spacer, a karmieniem synka, a banany to u mnie w domu niestety konieczność, muszą być (TŻ pochłania jak małpa po 3 dziennie, Leon tez nie gorszy, codziennie jednego wchłonie- banan i jabłko to jedyne owoce które zje samodzielnie, znaczy jak dam do łapki wiesz o co kaman
Dla mnie nie ma problemu z jedzeniem regularnie np.co 3 godziny, bo od lat tak jem.
Problemem jest to CO jem 
No i kawa....ja jestem chyba psychicznie uzależniona od picia kawy w dodatku to musi być kawa z CUKREM i MLEKIEM skondensowanym light (próbowałam pić ze słodzikiem i/lub zwykłym mlekiem- nienawidzę takiej kawy,mam wrażenie, że piję popłuczyny po "mojej" kawie, cukru ostatecznie odmówię, dam radę, ale mleko skondensowane musi być, ono jest bardzo tłuste i chyba dlatego mi tak smakuje 
co do posiłków- ewidentnie jem za mało białka, a za dużo węgli.
Nie mam pomysłów na białko, szczególnie, ze brak u mnie w domu piekarnika (moje ukochane pieczone rybki, cycki kurczaka i inne mięsa...eh...mogę pomarzyć), nie cierpię mleka (oprócz tego do kawy)...i ...nie wiem jak to określić- często mam przesyt nabiału.
Może opiszę- gdy kilka dni pod rząd zjem dużo nabiału np. twarożki domowej roboty z zieleniną, wieśniaki, jogurty naturalne itp, to w pewnym momencie nawet najświeższy nabiał zaczyna mi śmierdzieć, autentycznie capi mi taką zgnilizną, próbowałam kiedyś się przemóc i mimo to zjeść- zbierało mnie na wymioty (twaróg był na pewno świeży, bo TŻ się nim zajadał), po 2-3 dniach mi przechodzi i znów mogę jeść i nic mi nie śmierdzi....
dlatego sama nie bardzo mam pomysły co jeść, zeby moje minimum białkowe osiągnąć.
Gosiaczku, daj może jakiś swój przykładowy jadłospis, chętnie zmałpuję conieco
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik
jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|