To żeś się wybrała wyletniona do pracy

Ech, z tą pogodą to straszne rzeczy są

Święta wiosenne, a tu jesień za oknem.
Ja też muszę w buty zainwestować, ale z czego?!

jak kasy nie mam?!
---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------
Ze sklepu wyszłam o 22.30, dodam że nikogo w sklepie nie było :O Normalnie może z kilkanaście osób, także cały kerfur dla siebie miałam

Jedna w kolejce stałam, także hura. U mamy byłam ok 23, jeszcze spakować siaty do samochodu to tragedia była, taaaaaka wielka niebieska (a'la ruska) torba z Ikei

plus 5 reklamówek wielkich. Masakra. Przyjechałam, wypakowałam jej to wszystko do szaf, podzieliłyśmy sie robotą, dała mi składniki jakieś do siebie do domu, żebym część roboty zrobiła u siebie i przywiozla gotowe żarelko na święta. Więc u siebie byłam ok 00 w nocy, potem poczytałam was i musiałam zrobić masę na pasztet, dzisiaj będę piec go. Bosz, tyle roboty

pasztet z selera

!!!!!!! ani g mięcha
