|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 83
|
jakie są ciekawe sposoby na dawanie mężczyźnie
znać, że będzie się działo? 
tło:
Sobota.
Wieczorem walczy Gołota o mistrzostwo świata.
3 godz. przed walką - Roman kupuje piwo i precelki. Duuużo piwa.
2 godz. przed gongiem - Roman sprawdza czy piwo mrozi się w lodówce.
30 min przed walką - Roman odgrzewa precelki, przekłada piwo.
1 minuta - Roman siedzi przed telewizorem, zimne piwo w łapie,
w drugiej - ciepły precelek.Gong...
Pierwsza runda, pierwszy cios... Nokaut!!!
Roman siedzi, nic nie mówi. Wzdycha.
Wybałuszonymi oczami łypie...
Wk*rwiony na maxa.
W drzwiach stoi jego żona, Rozalia.
Spogląda na Romana i rzecze złośliwie: - I co? Teraz mnie rozumiesz?
===
W rozważaniach pomińmy młode kochające się pary, którym wystarczają spojrzenia, gry półsłówek gdy oboje, a raczej facet wie co się
będzie zaraz działo.
Przejdźmy do rozważań o relacjach z pewnym stażem, gdzie ekscesy łóżkowe nie są codzienne albo nacisk na aktywność łóżkową jest taki, że w tygodniu to coś tam się zdarzy, a w weekend się człowiek wyśpi, nie będzie szedł do pracy, to się coś specjalnego zaaranżuje i "będzie się działo".
dopisek:
Może to głupie, niektórzy mężczyxni wolą sobie wspominać fajne manewry łóżkowe z dziewczyna/żoną niż oglądac mecz.
Ale może to głupie, albo bezcelowe.
--koniec dopiska--
Ciekawi mnie jakie są ciekawe pomysły Pań na przekazanie tego sygnału swojemu Mężczyźnie, że ma chęć i nastrój
stąd moje początkowe założenie, że znają się już trochę czasu,
i te spojrzenia/sygnały już się opatrzyły i czasem nie działają.
Może będzie łatwiej to wytłumaczyć od tej strony, jak ja to widze jako facet:
1. Idę do pracy i tam przebywam czasem za długo. Moja przyjaciółka dzwoni do mnie "kupiłam krem czekoladowy"
albo "kupiłam sobie nową bluzkę".
To mam jakiś obraz sytuacji, i nie zostaje dłużej w pracy, albo włączam podejście "robota nie zając..." i wtedy mam czas na zadbanie
o dodatkowe szczegóły albo uzupełnienie bieżących niedociągnięć/umyje włosy itd./
2. Dzień powszedni wieczór, ona mówi, że idzie spać - dosyć ryzykowne. Bo albo pójdę i nie dam spać. Pójdę i odwrócę się d*pą
i będę spał, albo zaloguje się w jakieś dziwne miejsce i pod zdjęciami innych nagich pań napiszę na co mam ochotę.
Po czym za 2h pójdę spać.
3. Okoliczności sprzyjające, kobieta nie ma jakiegoś specjalnego pomysłu na zaaranżowanie sytuacji. W końcu mówi "kładź się *****" /śmieszne określenie/,
ONA PRZEJMUJE INICJATYWE!
no to się kładę i tu tragedia sytuacji:
ani nie ma jakiegoś ciekawego stroju /jakby miała być jakaś uległość/,
ani nie spełnia jakiś swoich fantazji /jakby miała zrobić cos na co ma ochotę, a się w temacie nie wykazałem/,
ani nie spełnia moich fantazji.
Kończy się na tym, że jest dylemat przelecieć kłodę czy nie przelatywać?
4. Okoliczności sprzyjające. Umawiam się z przyjaciółką, otrzymuje wiadomość. "Brat pojechał na urlop, opiekuje się jego mieszkaniem. Mam wolny weekend " odpowiadam "A gdzie to jest? Czy nie zmarznę tam jak będę chodził nago? Czy w lodówce jest piwo?".
Odpowiedzi nie zacytuje Przyjeżdżam jest "bajka".
Wieczorem mówi, że jej kark zdrętwiał więc jednoznacznie się kierujemy do łóżka. Gdy już zasnę śni mi się wszystko
co wyprawialiśmy prawie do samego rana.
Mam przyjemność jako mężczyzna nie tylko z samego działania ale wszystkiego do okoła.
5. Jeszcze inna zażyłość. Przyjaciółka jest w takiej a nie innej sytuacji życiowej. Dobrze się gada i rozumiemy się.
Przychodzi czas na ten szczególny dzień, trzeba zorganizować miejsce, bo tego wymaga sytuacja. Zawsze ma pecha. Znaczy wtedy kiedy mam poukładany czas, i jestem wyluzowany, wyspany itd. spotkanie nie dochodzi do skutku, albo idziemy do kina, na spacer a nie tam gdzie sądziłem.
Natomiast 2 dni później czy jakoś tak, zaprasza mnie na herbatę
do domu. Mnie już właściwie przeszło, albo wyszumiałem się gdzieś indziej, ciekawostką jest to, że Ona potrafi.
Ma kilka gestów i zachowań i nawet jak jestem trochę na nią wkurzony, to zaraz natura działa i "się dzieje".
Mimo, że to głupie, szalone, i niezbyt właściwe dla zdrowia /kiedyś w końcu przyjdzie wcześniej mąż z pracy/ mam wiele satysfakcji z tego przekładanego spotkania.
==
Klasyczne teksty kobiet kiedy jest nastrój (mój nastrój gdy wróce z pracy, i jeszcze mi się chce), tylko ona nie ma woli:
- boli mnie głowa, kilka razy można odwrócić kota ogonem
- znów przytyłam..., podobnie, ale generalnie ręce opadają
Nie mam pretensji, że nie wszystkie kobiety potrafią mnie/ albo KAŻDEGO FACETA/ zaciągnąć do łóżka, tylko się zastanawiam czym jest "to coś" co sprawia, że biorę się za jedną kobietę, choć to nierozsądne. Że z jedną spędzam niesamowity weekend; a z inną seks, coś za czym szaleją faceci na sex-r*ndki.pl /i kobiety widzą to w 200 mailach dziennie/ to koszmar.
Stąd pomysł na temat dyskusji.
Co robisz, że Twój partner przychodzi do Ciebie do łóżka a nie siedzi przed dziwnymi stronkami w necie?
DOPISEK:
Jeśli masz mniej niż 30 lat, i nie wiesz o co chodzi - nie pisz.
Jeśli jesteś szczęśliwa w swoim związku - Szczęść Boże, pilnuj tylko aby TŻ nigdy nie zobaczył tego miejsca.
Topik jest o sposobach /ideach/ a nie o ludziach /o których plotkują małoduszni ludzie/.
Dziękuje.
Edytowane przez ghola_ver2
Czas edycji: 2012-04-13 o 16:57
Powód: ale to okienko wiadomości jest sp**************
|