Tytuł wątku może odrobinę przerażający, ale od razu gdy dowiedziałam się, że weszłam do setki szczęściar ta piosenka zaczęła tłuc mi się po głowie właśnie ze wzgęgu na ten wers
Swój krem odebrałam wczoraj, na szczęście bez problemów w Rossmannie w Galerii Krakowskiej.
Pierwsze wrażenia?
Wow, jaki duży! 
I w słoiczku, to dobrze - będę mogła zużyć go łatwo do końca, bez konieczności zabawy w rozcinanie opakowania. Bardzo nie lubię, kiedy produkt marnuje się tylko dlatego, że nie ma do niego dostępu.
Po powrocie do domu zauważyłam, że ktoś odkręcał wieczko w moim kremie (odbierałam go w lekkim pośpiechu i wzięłam pierwszy z brzegu), ale sreberko na szczęście było nietknięte. Niestety, kiedy tylko je odchyliłam czekało mnie pierwsze rozczarowanie -
zapach 
Nie kojarzy mi się z niczym konkretnym, ale wg mnie nie jest przyjemny, trochę nijaki i lekko drażniący.
Plusem zatem dla mnie jest fakt, że nie utrzymuje się on długo na skórze, szybko wietrzeje. Nie lubię z resztą jak moje ciało intensywnie pachnie balsamem, od tego mam perfumy
Pierwszy raz użyłam go po wieczornym prysznicu. Konsystencja całkiem przyjemna, nie za rzadka ani nie za gęsta. Rozprowadza się na skórze bez problemu, wchłania się przeciętnie. Redukcji cellulitu po nim nie oczekuję, wiem, że to wynik wielu działań na skórę, ale nie obrażę się jeśli trochę ją ujędrni. Poza tym
nawilża całkiem przyzwoicie, a ja miewam problemy z przesuszeniami.
Drugie użycie miało miejsce dzisiaj rano i to nie jest dla mnie najlepsza opcja - rano wskakuję pod prysznic a później szybko wklepuję coś w skórę by po umyciu zębów móc włożyć ubrania. Niestety, produkt ISANY wchłania się
troszeczkę za długo jak na moje wymagania. Ale nie szkodzi, mam już swój poranny ulubiony kosmetyk, ten może zostać wieczorowcem
Kolejne podejście będęmy mieć dzisiaj wieczorem. Muszę sprawdzić jak zachowuje się nadmiar kosmetyku nałożony na skórę (któraś z dziewczyn w swoim wątku pisała, że jej się nie zrolował, zobaczymy (; )
Póki co niestety bez zdjęć, bo aparat odmówił posłuszeństwa
Zapraszam do dalszego śledzenia moich zmagań z kremem antycellulitowym ISANY
Na koniec jeszcze ciekawostka w postaci składu kosmetyku, który postaram się w późniejszych dniach zanalizować, z zastrzeżeniem, że robię to wyłącznie hobbystycznie i z pomocą wujka Google, to nie będzie nic profesjonalnego
Skład Isana Hautstraffende Bodycreme Atni-Age:
Cytat:
Aqua, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Caprylic / Capric Triglyceride, Glycine Soja Oil, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Tocopheryl Acetate, Ubiquinone, Parfum, Potassium Hydroxide, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben
|