[kilianna]

Napisane przez a u d r e y

Słońce ja Cię wspieram bo widzę że się wahasz. Gdyby to było takie hop siup to nie zastanawiałabyś się nad zmianą świadkowej, a skoro o tym myślisz to musisz miec jakieś ważne powody. Ja zawsze mam tak, że gdy tylko mam jakieś wątpliwości to od razu na nie reaguję, bo pozostawienie ich samych sobie już wiele razy zepsuło mi kilka ważnych dni w życiu. Także jeśli tylko masz jakieś ale do świadkowania siostry to nie decydowałabym się na nią. A skoro przyjaciółka Cię wspiera i pomaga to dla mnie odpowiedź jest jasna...

Co do kasowania na poczcie to ja chyba wiem kto to... Mamy specyficznego starostę, ktory notabene sam się nim mianował Niedawno mieliśmy wykład i podczas niego inny wykładowca zabrał indeksy i wpisywał oceny z egzaminów, przyszedł że indeksy są gotowe żeby ktoś po nie przyszedl. Starosta poszedł, wrócił, usiadł u siebie i siedzi.. indeksów nie posyyła nikomu, a my czekamy co z tym egzaminem, który byl jednak ciężki więc niecierpliwiliśmy się. Podchodze pod niego cichaczem, a on każdy indeks otwiera pytam: A co Ty robisz????
A on do mnie: sprawdzam czy wszyscy zdali Jeeezzu jak zagotowałam, wyrwałam mu wszystkie indeksy i mu mówię: pozwól że każdy sobie sam sprawdzi czy zdal.
Później jeszcze miałam go iść zje**ć ale już poszedł do domu debil.

masz rację, waham się ogromnie, bo tak jak mówię, z siostrą mam średni kontakt. Często się kłócimy, a ona w ogóle nie panuje nad słowami i potrafi mnie wyzwać od najgorszych, taki ma charakter. A moim ślubem nie interesuje się wcale jeszcze podjudza rodzinę, że mama mi pomaga, bo chce się dołożyć do opłaty za salę (resztę my opłacamy) i co to ma być, powinniśmy sami opłacać, a nie od mamy ciągnąć. Ja od mamy nie chciałam pieniędzy na ślub, ona sama zaoferowała, że pomoże chociaż w ten sposób, że dołoży się trochę do sali.

Co do starosty, to co za głąb???

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez a u d r e y

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!! !!!!!!!!!
Dostałam właśnie MMSa od cioci- kuzyn został tatą
Jeszcze wczoraj widziałam się z jego żoną i mówiła że idzie na wywołanie w piątek, a ściągałam jej żele z paznokci i jej mówie, że jak żeli nie ma to może iść rodzić! I proszę Jest Lena.

Lena!!! Cóż za piękne imię