|
Dot.: Rekrutacja do przedszkola- to jakaś paranoja!
szajka- jesteś strasznie agresywna i wszystko odnosisz do siebie...
Ja rozumiem co iizabelaa ma na myśli i się z nią zgadzam. Wiele osób traktuje babcie jak bezpłatną siłę roboczą. Owszem, od tego jest rodzina, żeby sobie pomagać i są sytuacje, gdy człowiek się wspiera nawzajem, siła wyższa, jak w sytuacji kropki. Wiele osób jednak wychodzi z założenia "a, nie dam dziecka do przedszkola, lepiej niech siedzi z babcią, wyjdzie taniej". Nie wszystkie babcie mają na tyle odwagi, by się nie zgodzić. W końcu ich matki pilnowały ich dzieci, ich znajome pilnują wnuków, więc jak tu powiedzieć córce/synowi, że chciałoby się swoją emeryturę spędzić tak, jak się na to zasługuje- odpoczywając. Nie raz czytałam posty oburzonych Wizażanek, że np. teściowa jest egoistką, bo nie chce im pomóc, zamiast siedzieć z dzieckiem, podróżuje, uczyć jej się na starość zachciało i chodzi na Uniwersytet Trzeciego Wieku, albo któraś pisała z oburzeniem, że ona to musi, biedna, dzwonić do mamy i pytać, czy miałaby czas, a bezduszna babcia potrafi odmówić i nie chce zmienić planów. Ciekawe czy wszystkie te kobiety tak ochoczo będą się zajmować swoimi wnukami, gdy przepracują swoje. Opieka nad dzieckiem to jest normalna, pełnoetatowa praca. We Wrocławiu za opiekę nad dzieckiem płaci się ok. 7-20 zł za h. Gdyby więc babcia pilnowała obcego dziecka, zarabiałaby jakieś 1500 zł. Wiem, że to nie chodzi o to, żeby babci zaraz płacić, bo większość by się na to nie zgodziła, ale żeby nie traktować jej jako bezpłatnej instytucji (co za bezduszna nazwa), tylko człowieka, który robi coś niesamowitego, wykazuje się olbrzymim serduchem, ale już się naprawdę napracował i nie wolno go zbyt obciążać dla własnej wygody.
Sama od czasu do czasu, gdy mi dzieci chorują, dzwonię po mamę, gdybym jednak musiała polegać na jej codziennej opiece, nie miałabym sumienia jej nie płacić (nie przyjęłaby pieniędzy, ale spróbowałabym jej to wynagrodzić inaczej np. zapewnić mieszkanie).
|