2012-04-27, 15:48
|
#93
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Szczecin :D
Wiadomości: 1 732
|
Dot.: Wrzeszczcące dzieci....
Cytat:
Napisane przez madzia0007
Wlasnie. Nie tak dawno jechalam autobusem z Krakowa, do celu 200 km, czas +- 5 godzin. Jechala matka z mala dziewczynka ok 3 lata. Przez cala podroz darla sie jak opetana, wrzeszczala, piszczala, ryczala, no myslalam ze wyjde z siebie i stane obok. Bylam o krok od zwrocenia uwagi matce, powstrzymywal mnie chyba tylko fakt ze starala sie ona uciszyc dziecko ale na nic sie to nie zdawalo. Wyobrazcie sobie moja radosc kiedy mala sie uciszyla - okazalo sie ze drzemie. 20 minut pozniej bylo to samo  Rece opadaja. Nawet ciezko sie dziwic ze dziewczynce bylo niewygodnie jechac 5 godzin autobusem ale dlaczego matka nie pojedzie z dzieckiem samochodem? Dziecko uprzykrza podroz pasazerom i kierowcy. Jak jest grzeczne to co innego. Ja jak bylam mala to chodzilam z mama na 2 godzinne msze, nie obchodzily mnie one jednak siedzialam grzecznie w lawce, wyobrazalam sobie rozne rzeczy albo bawilam sie palcami  A teraz bachory wrzeszcza, lataja, rozsypuja dookola chrupki a rodzice maja to w nosie bo "to przeciez dziecko"
|
OMG to samo miałam jechałam PKS'em i całą podróż dziecko się darło, jak mama uciszała to dziecko z pięściami na matkę i hasła dziecka do mamy: "głupia jesteś!" ja wiem że są różne dzieci i różne humorki mają, ale czasami no nie da się. Płacę 100% za bilet to chcę jechać w cywilizowanych warunkach a nie w takich, gdzie podróż przypłacam nerwicą . Każda mama wie jakie ma dziecko i jak znosi ono np. długa podróż autobusem czy właśnie chociażby mszę w kościele i z szacunku do innych ludzi powinna oszczędzić im takich utrudnień
ja np. wiem że mój pies wymiotuje w samochodzie więc nie jeżdżę z nim busem bo nikt nie chciałby oglądać i słuchać krztuszącego się wymiocinami psa
|
|
|