Tak, zerwał z dnia na dzien, ale był świetnie do tego przygotowany, więc myslał o tym od dawna z pomocą swojej obecnej dziewczyny.
Co do Twojej sytuacji... Nie będziesz kochała tak samo obecnego faceta tak jak eksa, bo każda miłość jest ponoć inna. Tym się nie zadręczaj i bron Boże nie porównuj. To zupełnie inna relacja z zupełnie innym człowiekiem. Trzymam za ciebie kciuki

.
Pamietam Twoją historię i bardzo się cieszę, że wszystko jest ok

. Trzymaj się i wpadaj czasem do nas

.
W weekend wyprowadziłam się z wynajmowanego mieszkania do rodziców na czas remontu tego, które wynajęłam... Postanowiłam również w końcu "posprzatać" w swoim zyciu i raz na zawsze pozbyc się pewnych osób z niego. Padło oczywiście na fb tak jak parę osób mi tu radziło. Usunęłam ze znajomych brata mojego eksa (zero kontaktu od rozstania mimo moich prób pt. cześć, co słychać?) oraz moja byłą przyjaciółkę. Jego to nie ruszyło (akurat się nie dziwię) natomiast ją tak i postanowiła sie do mnei odezwac (kontaktu nie mamy od października). Napisała mniej wicej tak, że "na prawde usunelas mnie ze znajomych? a ja sie chcialam spotkac i pogadac. Po czym oczywiście, ze zawsze dla mnie bedzie i ze jestem wazna i ze szkoda, że tak się odcinam, ale ze to moj wybor i ona poczeka az ja sie odezwe. Weszłam w dyskusje piszac, ze dziekuje za jej tzw. przyjazn, bo ona mnie zdradzila stwierdzajac, ze bedzie miec z nim kontakt, bo to jej kolega i nie zamierza go przekleslac (mnie znala dluzej niz jego). Napisalam jej, ze jest obludna, bo kidys mowila, ze zaden facet miedzy nami nie stanie... Ogolnie stwierdzila, ze nie zaluje swojej decyzji, bo ona uwaza, ze jest fair. Zna wersje moge eksa i widziala, ze miedzy nami bylo dziwnie (ponoc zylismy jak kolega z kolezanka - no ok, ja nie musialam na nikim wisiec 24h na dobe). Pogratulowalam jej wyboru znajomych, którzy klamia i oszukuja. Napisalam, ze sa siebie warci, bo ona rowniez klamala w azdym swoim zwiazku wchodzac w nastepny nie konczac poprzedniego. oczywiscie napisala, ze moje zdanie to moja wersja, moglabym poznac jej - przeciez jej wersje znam, ona uwaza, ze moj eks zachowal sie ok, tylko, ze paru szczegółów nie zna i nie zna mojego eksa tak dobrze jak pewnie osoby (nie ja). Powiedzialam jej, ze by go jeszcze po pleckach poklepala i cieszyla sie jego szczesciem... A no i jeszcze jak napisalam, ze teraz mam wokol siebie osoby, ktore potrafia mnei zrozumiec, wesprzec i otworzyc oczy i ze te osoby równiez nie rozumieja jej postepowania to powiedziala, ze mogly by tak uwazac gdyby znaly jej wersje. Tylko, ze jak Boga kocham nie wiem jaka to wersja, przeciez mowila mi dlaczego chce miec kontakt z moim eks...
Napisalam, ze ja bym jej tego nie zrobila i nie wazne, ze teraz moze nie maja kontaktu. Wazne jest to co bylo wtedy. jak wtedy sie z nim spotykala, jak był u niej w firmie na rekrutacji... Ją tez okłamał, tak jak mnie, moja rodzinę i swoja mówiąc jak to obecna laskę poznal w pracy (taaa, ponoc dawno temu chodzili na fajke, bo pracowali w jednym miejscu - tak mi mowi - potem sie dowiedzialam, ze ich kontakt nawiazal sie na sympatii - musial zalozyc tam konto jak ze mna jeszcze byl skoro zanim mnie zostawil byl z nia na tyle blisko, ze pomagala mu znalezc mieszkanie)...
Ogolnie cala wymiana zdan miedzy mna a moja eks przyjaciolka polegala na tym, ze ja nie chce miec z nia nic wspolnego, bo jest obludna, a ona, ze jestem dla niej tak wazna. Cisnienie mi podniosla... Nie dam się juz zlamać... Ona w moim mniemaniu mnie wystawila do wiatru...