[barbasiaa]

Poszłam do fryzjera dokładnie pod koniec lipca 2005roku!pamietam to jak dzis ponieważ z długich włosów nie mialam prawie nic...poprosiłam aby mi mocno wycieniowala ale pozostawila w długosci,lecz ona chyba mnie źle zrozumiała i mi ścięła tak kótko jak maja chłopcy....załamałam sie a zwłaszcza dlatego że mam krecone....no i dlatego ze za miesiac mialam isc na ślub,wiec sobie pomyslałam"jak ja bede wygladac",ale naszczescie ładnie mi ułożyli włoski.no i od tamtej pory nieścinam włosów,jedynie grzywke,bo jak wiecie samo scięcie grzywki duzo daje.mam teraz włosy do łopatek,ale gdybum pierwszy raz nie ścięła(w 3klasie podstawówki)to bym miała teraz do kolan.Bo jak ścinałam to mialam do połowy posladkówno a teraz mam czasem ochote ściać ale czybko odchodze od tej mysli....



Bądzcie ze mna....