|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 842
|
... no ile można?!?!!?
Hej Wam,
Głupie może to co napiszę... tym bardziej, że nic nowego tu nie napiszę - Nie mogę schudnąć. Mam już dość. W zasadzie nie mogę znaleźć NIC co by pomogło. A i możliwości jakie mam... to wszystko jest bardzo zawiłe i skomplikowane.... .
Zacznę tak. Mam 26lat, 163 cm wzrostu i w chwili obecnej ważę ... 82kg. Już we wczesnym dzieciństwie miałam problemy z otyłością, ale tak źle to nie było jeszcze .
W ostatnim czasie próbowałam kilku rzeczy:
1. Przesz jakieś półtora-2 miesiące jadłam mniej. Unikałam smażonego. Nie jadłam słodyczy, fastfoodów itd. Jadłam 5-6 posiłków dziennie. Piłam dużo wody. Z diety wykluczyłam produkty wysoko przetworzone i bogate w konserwanty. Jadłam głównie zdrową żywność i świeże warzywa i owoce. Do tego 2 razy w tygodniu chodziłam na aerobik (był tylko 2 razy w tygodniu). Efekty? MEGA REDUKCJA CELLULITU. ... i tyle. Waga dalej rosła, wymiary się nie zmieniały.
2. Dukan - 2 miesiące + początkowo ćwiczenia z których szybko zrezygnowałam. Bez węglowodanów czuję się... jakbym się nie czuła. Mam złe samopoczucie, jestem słaba i zmęczona. Myślałam, że może za mało jem (choć kalorycznie niby było ok), zaczęłam stopniowo jeść więcej, ale dalej źle się czułam. W końcu zrezygnowałam. Efekt - 1,5kg więcej i fatalne samopoczucie.
Teraz od dwóch tygodni codziennie ćwiczę. Naprzemiennie 1 dnia aerobowo (seria dance workout), 2 dnia ćwiczenia na konkretne partie - seria 8 min (brzuchy, pośladki, ramiona, nogi ). Jem o stałych godzinach 5-6 posiłków dziennie (zależy o której się położę). Staram się jeść zdrowsze i mniej "wzbogacane chemicznie" rzeczy. Unikam pieczywa. Pije dużo wody. .... przy tej wadze, bardzo, BARDZO ciężko mi się ćwiczy. Czuję że to nie jest najlepsze dla moich stawów kolanowych (z którymi też zazwyczaj były problemu). Ale mimo to, zaciskam zęby i staram się. Dziś weszłam na wagę po 2 tygodniach i ............... NIC! N I C! Ja już nie mam siły . Co jeszcze mam robić?!?!Od pół roku chodzę do pracy z pracy na nogach, nawet w największe zimowe mrozy przez śniegi i lody, CODZIENNIE po 5km w każdą stronę. ... nie mogę już dłużej pogodzić się z tym, że nic się nie dzieje..... . Potrzebuje pomocy, wsparcia, dobrego słowa .... czegokolwiek 
Dodam jeszcze, że pracuje na 2 etaty. Od 9-ej do 17, a potem wieczorem (od której się uda zacząć, do późna w nocy) i wychowuje 2-letniego synka. Mam mało czasu dla siebie. Ćwiczyć zaczynam gdy synek zaśnie. Przy Dance Aerobik to ok godziny trwa, potem prysznic, potem praca przy kompie. Często mam tylko 3-4h na sen. Mąż pracuje też na dwa "fronty" od 19ej do 7-8ej rano w sumie. Więc nie mam nawet jak wyrwać się GDZIEŚ... pobiegać, czy na jakąś siłownię. Zarówno wieczorem (synek zasypia koło 21-22ej) i rano ja jestem odpowiedzialna za synka, nie ma kto się nim zająć. (...) Musimy z TŻ tyle pracować, bo i tak zarabiamy tyle, że po opłaceniu wszystkiego (wynajmujemy mieszkanie) zostaje nam w gorszych miesiącach 500zł na cały miesiąc, na jedzenie, chemię, ubrania, artykuły dziecięce itd. Rzadko mnie stać, żeby iść do sklepu i nakupować świeżych warzyw i owoców, lub kupić jakieś "lepsze" jedzenie. ..... Już dłużej tak nie mogę. Do pracy i obowiązków mogę się przyzwyczaić, nie jest źle. Do notorycznego braku gotówki też. Ale do wagi NIE MOGĘ! NIE MAM SIŁY NA ZABAWY Z SYNKIEM. Jestem za duża i za ciężka żeby go dogonić na placu zabaw. ... w ogóle wstyd mi się pokazywać . Robiłam badania na hormony (min. tarczycy) wszystko jest ok ..... pomóżcie.... proszę 
.... idę poćwiczyć - synek zasnął przed chwilką.
Pozwolę sobie tu pisać jak mi idzie....
Edytowane przez fatass
Czas edycji: 2012-05-01 o 22:20
|