Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Chociaż coraz mniej czasu mamy, ciągle w „kipie” się trzymamy!

alaruna · 2012-05-02, 08:54

Dobry

Marza i tak moja największa przygoda burzowa była w tamte wakacje w Pieninach. Byliśmy z rodzicami na spacerze wzdłuż Dunaju, przez las. I przyszła burza z gradem, gdzie grad był wielkości piłeczek pinpongowych - autentycznie, nawet mam zdjęcia! Ani się gdzie schować, ani ukryć, ludzie na tych łodziach na rzece, woda prawie jak tsunami od tych uderzeń. Sama miałam kilka siniaków od tego gradu a tata do teraz ma wgniecenia na masce samochodu W ten dzień to w ogóle tak zaczęło potem lać, że rzeka przy której mieliśmy pensjonat wylała, auta na parkingu stały całymi kołami w wodzie - no masakra jakaś. Od tej pory, przestałam się bać burzy, już nic mnie nie zaskoczy...
Ale wydaje mi się, że już to tutaj opowiadałam.

2012-05-02, 08:54	#3186
alaruna Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-07 Wiadomości: 6 209	Dot.: Chociaż coraz mniej czasu mamy, ciągle w „kipie” się trzymamy! – UPS cz. 10 Dobry Marza i tak moja największa przygoda burzowa była w tamte wakacje w Pieninach. Byliśmy z rodzicami na spacerze wzdłuż Dunaju, przez las. I przyszła burza z gradem, gdzie grad był wielkości piłeczek pinpongowych - autentycznie, nawet mam zdjęcia! Ani się gdzie schować, ani ukryć, ludzie na tych łodziach na rzece, woda prawie jak tsunami od tych uderzeń. Sama miałam kilka siniaków od tego gradu a tata do teraz ma wgniecenia na masce samochodu W ten dzień to w ogóle tak zaczęło potem lać, że rzeka przy której mieliśmy pensjonat wylała, auta na parkingu stały całymi kołami w wodzie - no masakra jakaś. Od tej pory, przestałam się bać burzy, już nic mnie nie zaskoczy... Ale wydaje mi się, że już to tutaj opowiadałam. __________________ zmiany, zmiany, zmiany.