2012-05-05, 00:25
|
#105
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Na krańcu Świata, a nawet dalej ;-)
Wiadomości: 5 847
|
Dot.: Ładne pupy mamy a że słońce wyszło to je opalamy - cz.2 TZFP
Cytat:
Napisane przez Alyssum
Karo bardzo fajnie jak masz taką pasję i zainteresowania  ja miałam rybki b. dawno ale jedne się pozjadały i reszta wyskoczyła z akwarium na podłogę  znalazłam je suche. Może głupio, że się z tego śmieję ale nie panowałam nad tymi rybami to było kompletnie nie profesjonalne akwarium za gówniarskich czasów
ja już też idę spać dziewczyny  kolorowyc h i baśniowych snów! 
|
No cóż zdarza się. 
Mój wuja się dawno temu interesował akwarystyką, wraz z moim tatą. 
Zaczynali od zwykłego słoika, a skończyli na około 20 akwariach po 116 litrów i 1 o pojemności ponad 300 litrów (pamiętam je jak przez mgłę ale tam właśnie pływały skalary ). U mnie się to zaczęło od męczenia taty o jakieś zwierzątko bym nie czuła się tak samotna po powrocie do domu ze szkoły. Wymieniłam wszystkie zwierzęta i przy każdym było słychać nie, ale jak powiedziałam o rybkach to usłyszałam może. Zaczęłam czytać na ten temat przez ponad pół roku szykowałam wszystko co tylko możliwe, poznałam temat dogłębnie i zaczęłam od dużego słoika do ogórków kwaszonych o pojemności 15 litrów. Moją pierwszą rybką był Bojownik samiec (Nazwałam go Tristan), ale wytrzymał tylko tydzień (przez ten czas padł termostat po moim wujku i temperatura spadła przez noc o około 6 stopni, miał przeziębiony błędnik przez to i padł) Na tym by się zakończyła moja historia, ale mój tata nie kazał mi się poddać dał mi pieniądze bym poszła kupić inne rybki (kupiłam 2 gupiki, 4 neony innesa i glonojada). Było dobrze przez miesiąc później rybki zaczęły mi zdychać przez pleśniawkę. Został 1 neon i samiczka gupika, po około tygodniu urodziła młode i zdechła. Miałam wtedy 1 akwarium z 50 młodymi gupikami i 1 neonem. Później z tego jednego akwa zrobiły się 2 po 15 litrów, a na samym końcu 1 o pojemności 112 litrów. Co prawda Wszystkie tamte rybki popadały (gupiki nie chcą mi się teraz trzymać), ale i tak nie poddaję się i staram się zapewnić im jak najlepsze warunki. Choć z gupików zrezygnowałam.
Dobranoc. 
Ja też idę.
Edytowane przez karo208
Czas edycji: 2012-05-05 o 00:27
|
|
|