Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Bez wyższego wykształcenia jesteś nikim!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-05-06, 23:20   #1
Drozja
Zadomowienie
 
Avatar Drozja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1 896
GG do Drozja

Bez wyższego wykształcenia jesteś nikim!


Wiem, że wątków na temat sensu studiowania itp jest już wiele, ale chciałabym Was prosić o wypowiedzenie się w mojej konkretnej sprawie.

Chodzi o mój spór z mamą odnośnie studiów. Post może być przydługi, ale postaram się możliwie jak najbardziej obiektywnie przedstawić sytuację.

Mój punkt widzenia:
Rok temu planowałam po maturze złożyć papiery na studia na Dziennikarstwo ze specjalizacją PR, lub na Psychologię reklamy. Coś mniej więcej w tym stylu. Takie kierunki postrzegane raczej jako mało przyszłościowe, ale tylko tam się widziałam. Potem coś się w moim życiu zmieniło, zaczęłam się interesować Makeupem. Obecnie współpracuję z różnymi fotografami (na razie nie zarobkowo) przy sesjach zdjęciowych i dość szybko się rozwijam, zdobywam nowe kontakty, zbieram sporo pochwał.

Sama nie uważam siebie za wybitną w tym co robię, początkowo podchodziłam sceptycznie do wszelkich komplementów na ten temat, ale wraz z biegiem czasu i coraz większą ilością pochwał od ludzi mi obcych, od fotografów, modelek, czy osób którym robię makijaże okolicznościowe, stwierdzam że to raczej czysta uprzejmość z ich strony nie jest i jakaś odrobinka talentu być może się w tym wszystkim znajduje.
Jednakże wiem że do profesjonalnych wizażystek i makijażowych guru sporo mi brakuje, toteż zamierzam się szkolić i rozwijać (teraz jestem samoukiem).

Stąd pojawił się pomysł, aby iść do rocznej lub dwuletniej szkoły wizażu i charakteryzacji, dodatkowo być może zrobić technikum kosmetyczne, mieć jakiś fach w ręku, bo to tez mnie ciągnie (rozważałam kosmetologię jako kierunek studiów, ale raczej nie dałabym sobie rady z chemią).

Studia odkładałam na dalszy plan, bo wyszłam z założenia że wolałabym robić coś w czym naprawdę się odnajduję i na tym się skupić skoro już rozpoczęłam coś w tym kierunku robić. Studia ewentualnie zaocznie, lub już po studium rozpocząć normalne dzienne studia, jednocześnie pracując w zawodzie wizażystki. W kwestii studiów po prostu mam podejście będzie co ma być, a czy ze studiami na kierunku humanistycznym, czy bez nich i tak bardzo prawdopodobne że czeka mnie praca w biedronce.

A teraz punkt widzenia mojej mamy:

Moja mama jest zdania, że studia byle jakie ale trzeba mieć bo "bez studiów jest się nikim i można tylko ulice zamiatać". To są dokładnie jej słowa. mama chce, abym NAJPIERW skończyła studia, potem ewentualnie zastanawiała się nad obraniem ścieżki kariery innej niż w wyuczonym zawodzie. Według niej z wyższym wykształceniem mam zagwarantowaną pracę, bez będę sprzątaczką albo kasjerką w biedronce.

Bardzo tez martwi się tym co ludzie powiedzą, że taka zdolna córka (własnie kończę bardzo dobre liceum) nie idzie na studia. Według niej technikum kończą osoby mniej inteligentne, które nie radzą sobie w liceum i na studiach.

Jednocześnie podoba jej się to czym się zajmuję i dopinguje mnie, żebym dalej się w tym kierunku rozwijała, ale dopiero po studiach.


Rozwiązanie pośrednie:


Pojawiła się też opcja która byłaby kompromisem pomiędzy moimi rodzicami a mną. Studia w Anglii. Złożyłam podanie w styczniu i zostanę przyjęta na kierunek Makeup for media and performance jeśli zdam maturę i certyfikat z języka angielskiego. Studia w kierunku o jakim marzę i do tego będę po nich miała tytuł licencjata, więc dla rodziców także ok.
Ale nie wiem czemu rodzice ostatnio zaczęli mnie przekonywać, żebym z nich zrezygnowała i złożyła jednak papiery tutaj, najlepiej jeszcze w rodzinnym mieście (początkowo planowałam Wrocław/Poznań). Mówią że z pieniędzmi bedzie cięzko, że sobie tam sama nie dam rady, że ta szkoła to pewnie jakaś beznadziejna, że mój pies umrze z tęsknoty...

Aha, jeszcze jak stwierdziłam, że jeśli nie uda mi się zdać certyfikatu z takim wynikiem jak uczelnia wymaga, to zrobię sobie Gap year i w tym czasie skończę jakieś studium tutaj, albo wyjadę tam szukać pracy i poprawić język, a po roku jeszcze raz złożę papiery na ten sam kierunek. O tym rodzice nawet nie chcą słyszeć.
Dodam że jestem jedynaczką, bo to chyba w tej sytuacji dość istotne.

No i właśnie ta sytuacja z rodzicami skłoniła mnie do przemyśleń, czy naprawdę moje plany są tak beznadziejne i nieżyciowe jak twierdzą moi rodzice i skończę jako "nikt", czy może jednak można coś osiągnąć idąc taką ścieżką?

Oczywiście ostateczną decyzję podejmę sama, nie macie mi mówić co mam robić, chciałabym tylko poznać zdanie innych osób na ten temat i wiedzieć jak inni tę sytuację postrzegają.
Drozja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując