Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Większość mam już rozpakowanych a na kilka wciąż czekamy ! Mamy Wiosenne 2012
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-05-08, 12:09   #3156
cottonpuma
Rozeznanie
 
Avatar cottonpuma
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Chełmek
Wiadomości: 859
Dot.: Większość mam już rozpakowanych a na kilka wciąż czekamy ! Mamy Wiosenne 2012

Jestem już na jedno oko, powoli piszę co i jak. Dzięki za pamięć o bawełniance

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Kochane mamuśki

Zgłaszam sie skruszona długą ciszą, jednak sprawy wyglądają u mnie tak nieciekawie, że stwierdziłąm, że poczekam, aż się wszystkie wypakują... Żeby nie denerwować przed rozwiązaniem.

Poród niestety koszmarny, w skróci pisząc, 3 dni czekania na test oksytocynowy, test wyszedł nieciekawy-z tachykardią u małej, więc nckę spędziłam na porodóce popodpinana do czego tylko się dało. Oczywiście bezsennie. Nad ranem lekarka dyżurująca powiedziałą, że u szefostwa zaapeluje o wywoływanie. Profesorek "sama natura" Reroń oczywiście na obchodzie odmówił, ale jak tylko się zmył przytomna doktor Kaim podjęła decyzję o wywoływaniu i o 10 podpięli mnie. Uprzejmość wobec studentó zapunktowała mi, położnicy stali nade mnąi zabawiali rozmową cały czas, dnosili z oddziału moje rzeczy, studenci medycyny żartowali, objaśniali itp.
Koło 16 chciałam żeby mi na chwilę wpuścili męża, bo akurat sama byłam, ale podczas wizyty w toalecie poleciałą krew-zbadali mnie i podczas badania położna niechcący przebiła pęcherz - wody zielone. Żeby nie zachlapać kocyka, nie wyciągałą ręki póki salowa sięnei raczyła pojawić (nie polecam tego doświadczenia-ręka tam podczas skurczu).
Odezwała się astma, podali mi tlen (nic innego nie było) oksytocyn wzmocnia skurcze, ale nie ruszyła szyjki, więc dostałam zastrzyk rozkurczowy. Ból i niedotlenienie dały mi w kość, ale znieczulenia nei dostałąm bo najpierw było zbyt wcześnie, potem już zbyt późno (z 3cm zrobiło się 9). Nacięli mnie na prawie 4cm, niesety nie w szczytowej fazie skurczu i poczułam to. Po 3 partych, 24h leżenia plackiem pod ktg, 40h bezsenności i 8h oksytocyny pojawiła się Lenka,a gremium dookoła mojego łóżka porodowego (30 osób) wykrzyknęło "a to co???" przez co słąbo mi sięzrobiło, uniosłam się i zobaczyłam plecki małej... z wielkim guzem. Wpadłam w odrętwienie, trzymałam małą na brzuchu i nie kontaktowałam. Ją zabrali na pomiary i apgary (10pkt) a ze mnie położna wraz ze studentką wyciskały łożysko (zero skurczów po porodzie) które wyszło podziurawione, więc pędem zabrali mnie na operacyjną, znieczulenie podpajęczynówkowe i czyszczenie jamy macicy.
Nie wiem,co się stało na sali operacyjnej, ale zasnęłam, a gdy się obudziłam, wstrząsały mną drgawki niemalże padaczkowe. Jedna studentka gdybałą potem,że to mogły być drgawki z wykończenia, druga,że z defibrylatora. Nie wiem, nieważne. Poród wybił mi dwa mega żylaki, jeden na tyłku, drugi między tyłkiem a szwami, rozmiar xxl-jak orzech laskowy. Ponoć mają sięwchłonąć. Zobaczymy...
Mam kilkanaście kilo mniej (nie wiem ile) ciuchy ze mnie spadają, obwody ciała zmniejszyły siępo 10cm.

A teraz najważniejsze: mała Lenka ma prawdopodobnie nieszczelność gdzieś w kręgosłupie i ten guz to zbierający się płyn mózgowo-rdzeniowy. Sprawa do załatwienia operacyjnie, prawdopodobnie za rok. Ubytek płynu jednak zniekształca też obraz mózgu. Rdzeń kręgowy jest za długi, przez co zakleszczył się między kręgami i zbyt szybki rozwój może go zerwać co doprowadzi do paraliżu. Czego? Nie wiaodmo. Da sięoperować? Nie wiadomo. Wizytę u neurochirurga mamy za tydzień, może jakieś konkrety padną. Póki co kazano nam żyć i nie myśleć o tym, cieszyć się dzieckiem. Ale ja nie mogę... Kiedy tylko o tym pomyślę, płaczę.
Myślałam,że moje dolegliwości ciążowe, cukrzyca, cholestaza, ból i wyrzeczenia związane z nimi to pewnego rodzaju umowa nie wiem ,ze światem, Bogiem, że za tą cenę z małą bedzie wszystko ok. Ale nie.
Lenka jest dzieckiem bardzo aktywnym, żwawym, grzecznie śpi i je, a ja dzięki radom położnych z Krk umiem rozpoznać w 3 sek czego ona chce i jąuspokoić, dzięki nowym pampersom z aloesem mam też spokojne nocki z 1 pobudką.

Mam nadzieję, że nie zdenerwowałam nikogo nadmiernie moimi przeżyciami, macie przecież swoje problemy...
Za momencik wrzucę foty małej na skrzynkę.
Pozdrawiamy i całujemy, Puma i Lenka
__________________
Lena, 23.04.2012
http://fajnamama.pl/suwaczki/mt7d3kh/
cottonpuma jest offline Zgłoś do moderatora