|
Dzis otworzyłam oczy...
Hej,
nie wiem po co to pisze, powinnam iść spać, nie powinnam o tym myśleć, ale same wiecie jak to jest jak ciąży coś na sercu, to jak się wygadasz to zawsze jest lepiej... mam nadzieje ze mi się też polepszy, dziś mija pół roku jak nie jestem z chłopakiem . byliśmy 7 lat... kawał czasu.... no i byłam u znajomych trochę wypiłam, jak wracałam do domu to zadzwoniłam do niego, było późno koło północy z godzinę temu... chciałam żeby zszedł do mnie, w ogóle wiem ze sie z kimś spotyka z jakaś małolata... no i jak zadzwoniłam to ja usłyszałam spali razem... powiedział że nie zejdzie.... i powiem wam ze strasznie mnie to zabolało.... wiem, czego mogłam sie spodziewać, to ja go zostawiłam, ale mimo to boli... ja nie mam nikogo... jest mi trochę ciężko.... mam teraz doła, dopiero teraz tak naprawde przezywam to rozstanie, gdy on sie z kims zwiazał zdałam sobie sprawe ze mi zależy, kocham go, ale nie mozemy byc razem,,,, to porabane, ja wiem, nawet nie wiem czego oczekuje, jaka rade mozna mi dac, musze poprostu uzmysłowic sobie ze to koniec, wybrał ja..
|