Dot.: Dzis otworzyłam oczy...
Też tak miałam, też byłam z poprzednim 7 lat w związku, były wzloty i upadki (tych drugich było zdecydowanie więcej), dawałam mu kilka szans na poprawe bo mnie zdradzał a ja głupia wierzyłam ze już nie bedzie po tych jego zapewnieniach, aż w końcu powiedziałam dość, było ciężko ale to zrobiłam
Od tego czasu mineło 2 lata i dużo sobie przez ten czas przemyslałam. Czasami myśle o nim, jaby to było gdybyśmy nadal byli razem, penie już jako małżenstwo bo mi się oswiadczył po kilku miesiącach bycia razem. Może i byłam głupia i zaślepiona miłością do niego a może chciałam się zbuntować - sama nie wiem dlaczego przyjełam jego oświadczyny bo nie był mnie wart o czym się później wielokrotnie przekonywałam.
Mimo że czasami miałam doła to nie zadzwoniłam do niego, on natomiast nadal chce zebym do niego wróciła, ale ja tego nie zrobie, nie po tym co on mi zrobił, jak bardzo mnie ranił swoim postepowaniem.
I obiecałam sobie od tego czasu nie wracać do byłych facetów nawet jakby obiecywali złote góry/jaja czy cokolwiek innego.
Znajomi byli zaskoczeni moja decyzją o rozstaniu bo uwazali nas za swietną parę, ale tak tylko wygladało z zewnątrz, natomiast w środku było jedno wielkie bagno, którego on był sprawcą.
Wspomnienia zostają zarówno te piękne jak i okrutne - budują u człowieka doświadczenie i nowe spojrzenie na przyszłość.
|