2012-05-12, 14:29
|
#2586
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: R-k
Wiadomości: 2 335
|
Dot.: Idzie raczek nieboraczek jak uszczypnie będzie znaczek! :) Mamy wrzesień-paź 20
Cytat:
Napisane przez emma85
My kąpiemy w dużej wanience 100 cm w pokoju, ale musimy się jakoś w końcu przetransportować do łazienki, bo nie dość, że Hanka rozchlapuje wodę, to po prostu mam już dość tego cowieczornego korowodu z przynoszeniem/wynoszeniem wody  poza tym muszę jakoś dziecko przyzwyczaić do łazienki, bo trochę się boi odgłosu puszczanej z kranu wody
|
no to powoli próbujcie może, jak sie boi; ja kąpałam w pokoju na początku, jak młoda była mała, ale jak się zrobiło chłodniej to przeniosłam sie do łazienki i jakoś tak zostało do dziś
Cytat:
Napisane przez mama zosi
 mam nadzieję, że już dziś będzie finał i jutro do lekarza jechać nie będziemy musiały, choć byłam miło zaskoczona bo spodziewałam się dzikich tłumów (byłyśmy w przychodni dyżurującej w weekendy i święta), a do pediatry nie było akurat nikogo, pani doktor zbadała ją dokładnie, wywiad ze mną z kwadrans przeprowadzała i widać było, że się przejmuje, a nie robi na odwal.
no to faktycznie trafiłaś na konkretną lekarkę i dobrze
co do łazienkowej wanny to mnie przeraża to, że trzeba się będzie nachylać do niej i mój kręgosłup mi na pewno nie podziękuje za to
ja mam małą łazienkę i mogę sobie usiąść, jak młoda sie kąpie ale jak ją wyciągam to trochę ciężko jest
Agu, a u Ciebie rodzice pomagają, czy raczej przeszkadzają? Bo jak była mama, a potem tato, to wcale nie czułam się odciążona w obowiązkach, bo oni to by tylko pobawili się, ponosili, a jak było coś nie tak, to wołali mnie. No i niekończące się uwagi i komentarze mojej mamy, że to źle, to nie dobrze, to za ciepło, to za zimno 
|
ogólnie to ja się nią zajmuję, ale jak cos muszę zrobić to mogę ją dać mamie lub ojcu, mama ja nakarmi i przewinie też, obydwoje się z nią bawią, jak wychodzę na zajęcia to się nią zajmują; ale obydwoje maja nawyk dawania rad, a mnie w tym momencie coś bierze z reguły czasem tez jest tak,że ja swoje a oni swoje no i potem są spięcia.ale i tak cieszę się, że mam pomoc i wsparcie.
Hihih...Misia właśnie stoi koło mnie, trzymając się łóżka, pierdzi buzią i cmoka
|
|
|