[karolca]

Hej.
Mam podły nastrój. Ewelinka usnęła wczoraj z wielkim bólem, ale usnęła. Nocka była ok, nie mogę narzekać.
Ale mam dość tak ogólnie. TŻ ma ten przeklęty urlop, ale pomocy mam mniej niż jak pracował.
Siedzę z małą 24 godziny, wszystkie rozmowy jakie prowadzę ze wszysstkimi dotyczą dzieci. Mąż oczywiście jak tylko ma okazję wychodzi a to do garażu, a to kumplowi przy aucie pomóc. Jak Ewelinka marudzi to zaraz jest zły, "bo dziecko ciągle ryczy!". Wczoraj jak się kąpałam, to aż na nią krzyczał a mi serce pękało. Więc wiem, że nie mogę go zostawić samego z dzieckiem. Jak przyszłam z kąpieli to założył słuchawki na uszy a ja ryczałam razem z małą.
Dziś pojechał do kumpla pomagać przy samochodzie więc jeśli moja mama jest w domu to idę do niej na cały dzień bo naprawdę, zwariuję za 5 minut.