Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-05-17, 12:24   #4861
Ervisha
Zakorzenienie
 
Avatar Ervisha
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 432
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez garden_d Pokaż wiadomość
dzień, w którym mimo pobytu cały dzień na uczelni starałam się TAM jeść i nie zapychać tego białkiem. miałam od zawsze problem z jedzeniem w szkole/uczelni (od kiedy zaczęłam chorować- teraz czuję się okej, acz wiem, że mam mimo wszystko zakodowane niektóre myśli). Z domu wyszłam o 8:15, a wróciłam o 1940. i teraz tak:

I. godz. 5:15 makaron razowy (około 35g myślę), otręby, wiórki kokosowe, trochę słonecznika łuskanego - ugotowane w wodzie z odrobiną mleka, 200g wiejski lekki + jabłko + kawa

II. godz. 9:30 grahamka z dynią, jabłko(odstęp koło 20 minut między nimi ^^)

-w między czasie sok wielowarzywny 330ml

III. godz. 14:50 grahamka

IV. godz. 20:00 kolacja (jeeej, po powrocie): połowa pomidorów w puszce ugotowana z przyprawami, papryką ze słoika, czosnkiem, małym kawałkiem ziemniaka(leżał od rodziców obiadu^^), trochę sałaty lodowej, pomidor świeży, rzodkiewki, szczypiorek, ze 3 łychy jog. nat, trochę musztardy i octu balsamicznego, do tego połowa mozzarelli light (koło 65g) i urwany kawałek chleba; + kawa z mlekiem

- nie wstawiam po to, by usłyszeć ocenę co powinnam dodać, czego brakuje bo mam tego świadomość chociażby z racji swojego kierunku studiowania. po prostu chciałabym zapytać obiektywnie- jak Wy jecie kiedy jesteście cały dzień poza domem- bo u mnie ewidentnie widać, że jedynie I śn. i kol są spożyte w domu. Dzisiejszym sukcesem jest druga grahamka. no i oczywiście, mam wrażenie, że zjadłam sporo. dopiero patrząc na to, widzę jak to wygląda- chyba to jest drugim powodem, dla którego przyda mi się taka analiza 'jawna'. :P

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Mało, yoka. Ja mam wrażenie, że gorzej a nie lepiej.
Słuchaj, moja koleżanka, która je najnormalniej w świecie, zwyczajnie, na luzie zjada na śniadanie 70g płatków śniadaniowych z 300ml mleka a do tego chleb z dżemem (mam przedmiot, na którym rozpisujemy swoje jadłospisy) dalej w ciągu dnia je normalny obiad i inne posiłki jak pieczywo itd itd. Nie masz co się stresować tymi crunchy tym bardziej, że Ty jesteś na przytyciu, a wspomniana koleżanka je tak na co dzień (swoją drogą jest drobniutką osobą) i nie tyje od tego w żadnym stopniu. Głowa do góry i nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia, tylko cieszyć się i zajadać ze smakiem. owoce, miód...
I jak to masło orzechowe? pyszne, no nie? łączyłaś je z miodem lub dżemem porzeczkowym? - polecam ^^
Co do podjadania to z jednej strony dobrze jest nie podjadać- dla własnego zdrowia, ale w przypadku choroby i strachu z tym związanego oczywiście nie jest to okej. Potrzeba jakiegoś luzu, prawda? Czy jak siedzisz cały dzień w domu, to też jadasz od posiłku, do posiłku? Nie masz czasami tak, że siedzisz i myślisz sobie: "a zjadłabym sobie chleb z miodem" - i idziesz sobie po chleb z miodem?
Wiesz niby je na luzie ale jednak waży płatki I potem normlanie je II śniadanie ?

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość

Tylko wiesz, te crunchy to takie jakby... Wejście na drogę słodyczy. Coś zakazanego. I co gorsza - bardzo mi smakuje. I boję się, że za dużo, że nie powinnam, że mnie to zgubi. Normalnie aż mam siebie dość czasem.
70g... Ale 70g to na pewno nie 4 wielkie garści. A tego było naprawdę całe mnóstwo...

Masło? Bardzo dobre . Za dobre.
Kurcze lepsze takie crunchy, dżem czy domowe powidła od ciastek. Ale są przecież i zdrowsze słodycze takie jak serniki, drożdżowe, ciasta z owocami...
__________________

Książki potrzebują nowego domu


Ervisha jest offline Zgłoś do moderatora