PIĄTEK
od rana woziliśmy alkohol i moje doniczki na salę, stresu nie było jeszcze wcale

trenowaliśmy pierwszy taniec i poszliśmy do kościoła podpisać dokumenty i zaliczyć ostatnią spowiedź, po załatwieniu wszystkich pierdół TŻ jak przystało na przyszłego męża pojechał grzecznie do siebie
SOBOTA
wstałam o 8 rano bo nie mogłam już dłużej spać bo w nocy przewracałam się z boku na bok - MASAKRA, pierwsze moje kroki poczyniłam do okna by zobaczyć jaka pogoda a tu

maksymalnie zachmurzone niebo ale ciepło - powiedziałam sobie będzie co być ale humor miałam już zepsuty, wzięłam prysznic ogarnęłam się tam i ówdzie

i zrobiłam sobie śniadanie jedną kanapkę jadłam z pół godziny taki miałam ściśnięty żołądek i robiąc sobie kawę wylałam na siebie gorące mleko

, na 10 poszłam do pazurki miałam robionego frencza, zaraz potem makijaż i fryzura, telefony mi się urywały a to mama, a to siostra z Olsztyna a to TŻ - miałam już dosyć i wyłączyłam telefon

, wróciłam do domu po 13 zjadłam jeszcze jedną kanapkę, którą jadłam kolejne pół godziny i łyknęłam tabletę na uspokojenie bo czułam się jak galareta wszystko się we mnie trzęsło, przyjechał TŻ ze świadkiem niedługo potem świadkowa, ubrałam się mina TŻ bezcenna

no i zaczęło się błogosławieństwo

jak podszedł do mnie ojciec to we dwoje wpadliśmy w taki płacz że była fontanna łez nigdy nie sądziłam, że mojego papę tak to wszystko poruszy nie byłam w stanie wypowiedzieć żadnego słowa

ah dziewczyny nie jestem w stanie Wam tego nawet opisać jak będę miała zdjęcia od fotografa to same zobaczycie, wyszliśmy z domu i musiałam się wpakować w samochód po prostu mnie tam wepchnęli

i pojechaliśmy do kościoła no i najważniejsze była piękna pogoda słońce małe chmurki po prostu idealnie, msza nawet nie zauważyłam jak mamy przystrojony kościół bo ciągle się wpatrywałam w TŻ a przysięga czułam jak jego oczy mnie przeszywają on zresztą miał tak samo mówiliśmy głośno i wyraźnie

później się dowiedziałąm , że mój tata wyszedł z kościoła bo płakał jak bóbr, pojechaliśmy na salę przywitanie pierwszy posiłek, który ledwie dziubnęłam i pierwszy taniec wyszło tak chcieliśmy bylo pięknie a salsy to najstarsi górale by się po nas nie spodziewali ale nie ukrywam, że suknia trochę mi krępowała ruchy, zabawa się udało zbieralismy pochwały, że wyszko sami tak zorganizowaliśmy no i lampiony

gwiaździste niebo zero wiatru goście się domagali jeszcze i jeszcze ale lampionów zbrakło

no i powiem Wam dziewczyny, że barman to dobra rzecz drinki szły na potęgę i byłam bardzo zadowolona że mielismy barmana o 5 nad ranem zakończyła się impreza poszliśmy do pokoju a tam czekały na nas prezenty i jacuzzi

siedzieliśmy w nim z dobrą godzinę było bąbelkowo i kolorowo bo w środku "wanny" zmieniały się kolory i noc poślubna zostało bardzoooooooo dobrze skonsumowana

(szczegóły zostawię dla siebie) było wiele łez wiele śmiechu nic bym nie zmieniła nic bym nie dodała miało być tak jak było
NIEDZIELA
nocy poślubnej ciąg dalszy

poszliśmy na śniadanie był z nami świadek i jego dziewczyna zabraliśmy wszystko co mieliśmy do zabrania i pojechaliśmy do mnie na obiad
ciąg dalszy za 9 miesięcy ....
