witam mamusie w nowym wątku

znowu będę musiała was nadrobić...
nie wiem czy zauważyłyście moje zniknięcie ale w sobotę z samego rana po raz 4 wylądowałam w szpitalu

i to znowu z atakiem kolki nerkowej

było ciężko, ale na szczęście szybko się mną zajęli, dostałam kroplówkę z lekiem przeciwbólowym (nie pamiętam nazwy), który sprawił że czułam się jak naćpana

ale nie bolało.
Niestety dużo przy tym ataku wymiotowałam co mimo brania fenka spowodowało u mnie skurcze

i skróciła mi się szyjka do 29 mm. Musiałam w razie "W" zgodzić się na cesarkę, ale na szczęście obyło się bez.
Dzisiaj mi pobrali już wymaz, bo w razie kolejnego ataku szyjka podobno nie wytrzyma i będę musiała rodzić. Za dwa tygodnie mam iść do kontroli gdzie prawdopodobnie zaczną mi podawać sterydy na rozszerzenie płucek malutkiej. Niestety w tym przypadku krążek nie da sobie rady i nawet mi go nie założą

tak się boję
oby się ten scenariusz nie sprawdził.
Dzisiaj mnie wypisali do domu.
oczywiście mam zakaz dźwigania, przytulanek i napinania brzucha, ale mam chodzić bo dalej w prawej nerce mam zastój z piasku i jednego kamienia
Trzymajcie za nas mocno kciuki,
i lecę was nadrabiać