Dieta mojego męża
Hej.
Mój mąż od dłuższego czasu stosuje dietę, a właściwie jest to już sposób odżywiania - do tej pory schudł około 25 kilo od października. Przed rozpoczęciem diety sporo ważył więc tego wyniku nie można przekładać na osoby mające tylko niewielki problem z nadwagą.
Ostatnio sama zaczęłam jeść wg. jego zasad i już schudłam 5 kilo, ale jako, że on sam tą dietę sobie wymyślił to mam pewne obawy czy oby wszystko jest tak zdrowe i pełne składników odżywczych jak powinno. Jeśli macie jakieś porady i uwagi to proszę o podpowiedź.
Ilość posiłków: 4
System: Nie liczmy kalorii, jemy dużo, ale nie "śmieciowo". Ograniczamy węglowodany do minimum.
Śniadanie 9:00-10:00
3-4 kromki chleba (ciemne pieczywo, bez smarowania masłem) z sałatą lodową, serem żółtym lub szynką
Chleb jemy TYLKO RANO (pomijam produkty w stylu "chrupki" chlebek WASA).
Obiad 14:00-15:00
Propozycje są różne, ale głównym składnikiem musi być mięso i jakaś zielenina. Odrzucamy wszystkie węglowodanowe dodatki takie jak ziemniaki czy panierka. Co jakiś czas ryż (najlepiej brązowy), aczkolwiek w tym przypadku lepiej sprawdzi się kasza.
Obiady z reguły robi się bardzo szybko, 10 minut i gotowe.
Przykładowo: kotlet z piersi kurczaka w przyprawach, smażony na bardzo małej ilości oleju + sałatka lub warzywa na patelni.
Tu oczywiście pojawia się wątpliwość bo każda dieta krzyczy żeby unikać smażonego, by gotować na parze albo w robić w piekarniku w rękawie... No cóż, ja przyznam, że smażone lubię i nie potrafię go sobie odmówić, natomiast staram się jeść głównie RYBY lub MIĘSO BIAŁE. Mięso czerwone jemy rzadko, ale zdarza się głównie na niedzielnych obiadkach u teściów.
Podwieczorek 17:00-18:00
Z reguły jest to jabłko z jogurtem (raz na jakiś czas może być nawet jogurt słodki i duży), ryba w galarecie, SEREK WIEJSKI (jak najczęściej) albo jak mam "chcicę" to słodka galaretka.
Do serka wiejskiego zawsze jem chlebek chrupki typu WASA.
Kolacja 20:00-21:00
Tu bywa różnie, raz zjem coś cięższego np. kiełbaskę z wody, innym razem parówki. Często robię sałatkę z szynką i serem albo grecką. Tutaj istnieje pełna dowolność, ja uwielbiam zieleninę.
---
Przy takim trybie odchudzania nigdy nie chodzę głodna, a kiedy zaczynam czuć wieczorny głód po prostu kładę się spać.
Czekam na uwagi i porady - mam świadomość, że ta dieta może mieć wady, zresztą przy każdej tego typu diecie pojawiają się wątpliwości.
|