Znam przyzwyczajenie do dobrego snu dziecka. Mój synek spał po 8 godzin pierwszym snem a potem coś mu się odwidziało i milion pobudek. Człowiek przyzwyczaja się do dobrego
Odstawiłam, bo powoli karmienie stało się męczące. Mały jest skręconym dzieckiem i nie mógł nawet przy karmieniu wyleżeć spokojnie. Wieczorne karmienie i usypianie trwało przez to od 1 do 1,5godz. Poza tym zdarzyło mu się mnie ugryźć (a ma zęby i u góry i u dołu). No i miałam takie przekonanie, że raczkujące dziecko jest zbyt duże, żeby karmić je piersią
(dla mnie widok rocznego dziecka, które jest karmione kp jest co najmniej dziwny). I tak karmiłam o 2 miesiące dłużej niż zakładałam (po początkowych bolesnych karmieniach uwielbiałam to robić).
Od jakiegoś czasu karmiłam już tylko raz rano a potem dopiero w nocy. Także powoli przygotowywałam i siebie i Małego na nadchodzący koniec

Mimo to pierwszego wieczoru płakałam w pokoju, gdy to Mąż karmił Synka i usypiał

ale już następnego dnia czułam się, jakbym od dawna już nie karmiła

myślę, że duża zasługa mojego Męża, który wspiera mnie mocno i ogromnie pomaga.
U mnie też było kilka pobudek nie z głodu a z chęci przytulenia do cycka.
My za tydzień mamy pierwsze długie wychodne bez dziecka. Idziemy na mecz na Euro. Boję się jak przeżyją moi rodzice, bo czeka ich kąpanie i usypianie na noc
