Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Dziękuję bradzo za odpowiedź, na pewno zastanowię się nad tym co napisałaś.
Nie jest tak, że cały czas narzekam i mam zły humor. Ostatnio jednak jestem bardziej nieszczęśliwa i przygnębiona. Czasami sama nie wiem dlaczego.
Mam niskie poczucie własnej wartości. W tym momencie nie odpowiada mi zwłaszcza mój wygląd. Myślałam, że z wiekiem będzie lepiej tzn. że uroda będzie miała dla mnie mniejsze znaczenie. Niestety u mnie jest coraz gorzej, a nie lepiej. Nie podoba mi się osoba, którą widzę w lustrze, źle się czuję wśród ludzi. Naprawdę, aż to śmieszne, że "na stare lata" mam takie problemy. Nie chodzi o to, że chciałabym wyglądać jak panny z okładek magazynów, po prostu fajnie byłoby siebie /swój wygląd też/ lubić. Człowiek od razu się inaczej czuje, zachowuje, przyciąga do siebie innych. Ba, jest inaczej postrzegany przez otoczenie. Problem w tym, że ja nie potrafię wprowadzić tych spostrzeżeń do własnego życia, zastosować w odniesieniu do własnej osoby.
Moje zachowanie wobec mężczyzn raczej nie ulegnie zmianie, próbowałam już wiele razy zmienić nastawienie, ale się nie udało. Nie potrafię być miła w stosunku do facetów gdyż czuję się wtedy jak jakaś idiotka.
Przejmowanie się wyglądam, złośliwość są zapewne wymówką i zasłoną dymną" dla głównego problemu czyli faktu, że w towarzystwie mężczyzn czuję się niepewnie, oczekuję złego potraktowania i samych niemiłych rzeczy. W związku z czym atakuję pierwsza.
Brak pracy to dla mnie duży problem, przede wszytskim dlatego, że jestem typem pracoholika. Lubiłam zostawać po godzinach, zabierać pracę do domu ( zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi). Mówiąc wprost "żyłam pracą". Teraz mam dużo czasu, to co kiedyś w wolnym czasie sprawiało mi przyjemność już tak nie cieszy. Szukam pracy intensywnie mniej więcej wiem co chciałabym robić, a w czym dobra nie jestem. Rynek pracy jest jednak jaki jest i ciężko coś znaleźć, ale się nie poddaję i w końcu coś znajdę, ale ciężko mi tak bez pracy egzystować.
Jeżeli chodzi o koleżanki to najczęściej ja wychodzę z incjatywą spotkania, ale tak jak pisałam dziewczyny często nie mają czasu, a moje problemu uważają za mało istotne i wydumane.
Mam na szczęście wsparcie rodziny i niektórych przyjaciółek, więc znów tak źle nie jest. Kiedyś jednak wszyscy będą mieć dość mnie i moich problemów, jak dalej będę zmierzać w tym kierunku co teraz. 
Nie wiem, czy jestem osobą nie życzliwą, ocena należy już do innych. Pomagam innym kiedy mam taką możliwość, innych o pomoc jednak nię lubię prosić. Jestem trochę taką Zosią - Samosią". Wymagam od siebie wiele, lubię być najlepsza w tym co robię, chętnie konkuruję z innymi, zwłaszcza z mężczyznami. Bywam uparta i dumna. Takie mam wady. Staram się z nimi walczyć, ale coś ciężko mi idzie.
Ciągle męczy mnie poczucie, że mi czegoś brakuję w życiu, ale sama nie wiem czego, bo ma spory mętlik w głowie.
Chciałabym być wesołą, energiczną osobą, ale to chyba możliwe tylko w marzeniach.
Edytowane przez 890
Czas edycji: 2012-06-14 o 20:27
|