Dot.: Dzieci rok po roku - przydałoby sie wsparcie :))
No właśnie kwestia dojechania do porodu jest troche problamtyczna, ale i jedni i drudzy rodzice mieszkaja bardzo blisko nas, szpital tez mam własciwie 10 min, od domu, wiec nie powinno być aż tak źle. Bojesie co bedzie jak zaczne rodzic w nocy, bo fpzry filipie zaczęło sie o 1 w nocy...pewnie podrzucimy go do teściów, bo są "na trasie do szpitala". A jak bede w szpitalu, to Rafał( maż) z nim zostanie a babcie pewnei tez pomogę.
Powiem wam ddziewczyny, ze pocieszyły mnie wasze posty. Mariqa z tego co piszesz, po raz kolejny potwierdzasz to co powtarzają i moi znajomi i rodzina, dwójka na raz lepiej się chowa. Ja tez sie cieszę ,ze pzrynajmniej za jednym zamachem wyjdę z pieluch. Pamietam, jak juz Fifek miał 6 mies. i w miarę wróciło życie do normy, pomyslałam sobie, "Boze drugie dziecko...o nie, nie prędko....za fajnie mi sie zrobiło!" No! To żebym nie poczuła, że może byc jeszcze fajniej, drugie szybciutko sie pojawiło!
|