[martha330]

u mnie roznie to wyglada. raz oszczedzam,raz nie.
nie zal mi na wizyty lekarskie prywatne, niestety-stety, zdrowie wazniejsze
nie oszczedzam na butach, wole skorkowe, niz dwie pary szmacianych
nie oszczedzam na najblizszych, jesli czegos potrzebuja i moge im pomoc,lub to zapewnic, na prezentach jesli zachodzi taka potrzeba tez wydaje wiecej
nie bedzie mi szkoda na nauke, kursy itp.
w przyszlosci nie bede zalowac mojemu dziecku ( oczywiscie do granic rozpieszczania )

i to chyba na tyle, co do jedzenia chcialabym nie oszczedzac, ale raz wydam dwa razy wiecej, raz mniej, nie zawsze da sie kupowac rzeczy z najwyzszej polki, ale tez nie daje wcisnac sobie bubli, czytam etykiety i wybieram mniejsze zlo.