Cześć Dzieweczki!
U nas w miarę spokojny dzionek... byłam dziś na zakończeniu roku u mnie w przedszkolu. Marcin poszedł w tym czasie z Hanią na spacer i w razie gdyby Mała zaczęła marudzić miał dzwonić, ale Hanulka spała całą godzinkę i jak impreza się kończyła, to i Hania się obudziła więc Ją na spokojnie w przedszkolu nakarmiłam...
A w ogóle to się poryczałam jak moja grupa mi dziękowała

Bo pracowałam z NImi trzy lata i strasznie mi żal było ich zostawiać w połowie roku (plan był taki, że będę pracować do końca marca, a musiałam pójść na zwolnienie w grudniu)
No i te moje kochane szkraby zrobiły dla mnie skrytkę na pierścionki i kubeczek na długopisy

i tak głośno krzyczały, że dziękują, że się popłakałam i wttedy się rzuciły do przytulania... normalnie ehhh....
a potem jeszcze jedna z dziewczynek zapytała dlaczego nie będę z Nimi w przyszłym roku i wtedy już w ogóle mi się smutno zrobiło, że ich zostawiam...
Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zostawić Hani z jakąś obcą osobą albo oddać do żłobka już we wrześniu czy październiku...