[Sylwia16_]

Od jakiegoś czasu mam problem z przyjaciółką. Strasznie mnie irytuje. chodzi ze mną do klasy, a w klasie mamy dwóch chłopaków - X i Y. Oni ją adorują, a mnie nie lubią. Jej sytuacja z nimi wygląda tak, że ciągle ją zaczepiają, piszą do niej - wiecie po prostu podrywają. ona ich nie lekceważy - pisze z nimi, śmieje się. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie stosunek tych właśnie "kolegów" do mnie. Oboje mnie ciągle wyzywają. Dziennie z 10 razy. Nic im nie zrobiłam, prawie w ogóle z nimi nie rozmawiam. Mówią do mnie np. "ale ty jesteś brzydka", "jesteś głupia", "ale masz ryj". Moja przyjaciółka się z tego śmieje. Gdy jesteśmy same to na nich nagaduje (jeden kolega ma w zwyczaju chwalenie się ile to on nie wypił, dziś powiedział, że jego kumpel ma za kurnikiem konopie ) i się z nich śmieje, ale już jak są oni to tak jakby próbuje się im przypodobac i jeszcze NIGDY mnie nie obroniła. Wiem, że nie mam prawa zabraniac jej kogoś lubic, no ale bez przesady. Oni po mnie jadą, a ona nic? Może trochę przesadzam, w końcu to jej koledzy? Chciałam z nią o tym szczerze porozmawiac to dobre wyjście czy może inne byłoby lepsze? + co zrobic na te zaczepki? próbowałam ignorowac i wyzywac ich też, ale to nie działa.