[zielona butelka]

Jołi mileńkie
Kicia, widzę, że na deszcz się nie zapowiada, i raczej sugeruję wysoki filtr antysłoneczny i kapelusik, bo jest naprawdę cholernie gorąco.

A ja mam gości- siostra z córcią. Zwiedzamy Warszawę - tyle o ile, bo jest jednak zbyt upalnie na prawdziwe wojaże. Wczoraj byłyśmy na tarasie widokowym Pałacu Kultury.... no.... i klops. Widok przez kraty i pleksę, raczej nieładnie to wygląda na zdjęciach , lecz mimo wszystko było fajnie.
Na górze była kafejka... gdzie pierwszy raz w moim długim życiu dostałam cappuccino bez pianki ( po prostu kawę z mlekiem). Poszłam więc do Pani i mówię, że zamawiałam cappuccino ( burżuj ze mnie, nie ma co, ale u licha, wiem co to jest cappuccino!!!), z pełnym przekonaniem , że babka pomyliła się w realizacji zamówienia. Jakie było moje zaskoczenie gdy kelnerka orzekła, że to jest właśnie cappuccino. Zgłupiałam na miejscu....Wyglądałam tak:W sumie miło spędzałyśmy tam czas, więc nie miałam ochoty na kłótnię, a mogłabym, w końcu byłam w towarzystwie ekspertki, która 20 lat mieszka we Włoszech. Machnęłam jednak ręką.... trudno... wypiję bez pianki.
Oceńcie same jednak.... w załączniku cappuccino z tarasu widokowego Pałacu Kultury
Hmmmm, jeśli któraś z was zwróciła uwagę na cukiernicę, to nie jest sama. Pół godziny zastanawiałam się, jakby tu ją... no słowem.... "pożyczyć". Piękna!

Drugie zdjęcie, to taras widokowy. Nam osobiście najbardziej podobały się poduchy

WIeczorkiem poszłyśmy na basen, bo jak wiecie od tygodnia się basenuję i wicągam w to innych.

Lecę babusie..... Miłej, upalnej niedzieli!!!
Chłodźcie się.
My lecimy do Parku Skaryszewskiego na piknik i na basen, dla ochłody

PS. JEdnak tylko na basen dla ochłody... nie da się w to gorąco jakoś szczególnie spacerować.

Miałam wczoraj baaardzo miłego gościa, a manowicie odwiedził mnie pewien Osiołek Całuję najserdeczniej!!!!