Dot.: Przymusowe szczepienia
Akurat między cytologią a szczepieniami jest pewna różnica.
Pomijając kwestię łączenia przymusowej cytologii z badaniami lekarskimi przed podjęciem pracy (co związku nie ma), kobieta z jakims problemem ginekologicznym nie stanowi zagrożenia dla otoczenia.
Za to szeroka grupa osób, które się nie chcą szczepić - już tak. Wyobraźcie sobie, że zachorowania na jakąś chorobę zakaźną rosną (czemu sprzyja coraz mniejsza liczba zaszczepionych obywateli). Szczepy mutują, zaczynają chorować nawet ci, którzy kiedyś tam byli szczepieni.
Możliwe?
I jeszcze jedno - jakie powikłania macie na myśli? Jakie powikłania po szczepieniu są gorsze od powikłań po przebytej powaznej chorobie zakaźnej?
Edytowane przez lalalabamba
Czas edycji: 2012-07-08 o 09:33
|