Mnie natomiast zastanawia skąd to sie w ogóle wzięło, że chłopcy muszą sikać na stojąco. Tzn. mogę sobie wyobrazic jak to było kiedys, gdy faceci chodzili na polowania na mamuty i tkwienie bez gaci z wypiętym tyłkiem w krzakach mogło sie skończyć dla nich nieciekawie... no ale teraz to nikt ich za gołe dupsko nie capnie, więc w kiblu mogliby sie spokojnie zrelaksować zamiast sikać z wysokości.
Tzn. pisuary to ok sprawa, ale na normalnych kiblach to sie siada i tyle. Podnoszenie deski klozetowej to dopiero ohyda... Pomyślcie sobie o tych odpryskach, które tam są i ta klapa na to opada i potem się ja podnosi i znowu opada. No i tak sie tego dotyka co sie tam od spodu poprzyklejało.

I taki facet idzie do klopa, podnosi tą deskę i potem dotyka swojego wacka. Normalnie nic dziwnego, że oni sie tak drapia po jajach non stop.
A kiedys gdzieś tam czytałam (i na tyle mnie to poruszyło, że pamietam do dziś), że były jakieś badania i wyszło, że w łazienkach, w których podczas spuszczania wody nie zamykano klapy, na ścianach i w zasadzie na wszystkim wykryto zwiekszoną ilość "osadu kałowego".

Znaczy sie taki osad ulatywał w powietrze z podmuchem morskiej bryzy, a potem osiadał na wszystkim... włącznie ze szczoteczkami do zębów.
Nieźle co?
