[danana]

dlugo zastanawialam sie czy pisac ale chyba musze
do niczego nie dochodzi bo no hmmm nawet jak mu stanie to jak ma wchodzic robi sie miekki nie musze dodawac ze czuje sie upokorzona,ze nie podniecam go i w ogóle,no bo co mam pomyslec,w dodatku skupiam sie na tym zeby jemu nie bylo przykro i wiecie no zmieniam temat,zartuje itd.znamy sie 2lata,dlugi czas przyjaźnilismy sie poxniej spotykalismy az jestesmy razem.Starał sie bardzo o to zebym z nim była,nie zrażał sie,nie mialam ochoty na zwiazki alee miał cos w sobie i jestesmy razem próbowalismy ze3razy(mam na mysli seks) i zawsze kończy sie tak samo,jedyne co nasuwa mi sie na mysl to to ze go nie podniecam i tyle,jakos mnie to boli czułam taka chemie,pożądanie do niego...i czułam ze on do mnie tez,jak sie całowalismy itd to czułam ze jest ''twardy''i jakos strasznie namietnie było,myślałam sobie ależ w łózku bedzie ogien a tu klops...i jakos tak troszke ze mnie uleciało to nie mam przez to ochoty próbowac,bo i tak wiem jak sie skonczy,a zwiazek bez seksu,sami wiecie
jestem szczupła,wydepilowana zadbana dziewczyna,dbam o higiene o siebie, wiem ze moje piersi mu sie podobaja ale moze co innego go odrzuca?np.wyglad okolic int?myslalam ze moga byc inne powody,czesta masturbacja?stres?niezdro wy tryb zycia?no i gumka?
co o tym myslicie?a moze za chuda jestem?ale taka mam przemiane i tego nie zmienie,nawet nie chce,no i do tego doszlo ze rozmyślam co ze mna nie tak nie tak powinno byc