Dot.: Zmarła Krystyna Feldman
[*][*][*] Czuję do tej aktorki niezwykły sentyment. Po pierwsze była to znakomita aktorka. Miałam ją również okazję zobaczyć na żywo, ale nie w teatrze- spotkałam ją w Zakopanem, tuż po włamaniu do jej domu. Testowała kwaśnicę w jednej z zakopiańskich restauracji. Bardzo jej smakowała. Po zjedzeniu wyszła o lasce na ulicę. Byla taka słabiutka... Mimo to każdy, kto był wtedy na ulicy widząc ją krzyczał z daleka "dzień dobry", a na zadawane pytania- Jak sie pani czuje" odpowiadała z uśmiechem, że: "a co mam sie źle czuć. Czuję sie bardzo dobrze".
Kilka dni temu czytałam wywiad z nią w którym mówiła: "Na śmierc każdy powinien być przygotowany. [...] Albo umrę w łóżku, choć to do mnie niepodobne, albo... sama nie wiem. I dobrze, że nie wiem. Jak przyjdzie czas to umrę." Był to wywiad z "super expresu" z dnia 19 stycznia.
Pewnie myślicie, ze przeżywam to spotkanie w Zakopanem, ale była ona jednym z moich autorytetów. Uśmiechnięta, optymistka, spragniona życia... Chciałabym być choć w połowie taką, jaką byłą ona.
Ogromny żal...
|