Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Mamusie Lipcowo-Sierpniowe 2012 - część XIV
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-07-14, 08:50   #3648
Paulaaa23
Rozeznanie
 
Avatar Paulaaa23
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 637
Dot.: Mamusie Lipcowo-Sierpniowe 2012 - część XIV

Cytat:
Napisane przez Mandragorrka Pokaż wiadomość
Okropna historia, a najgorsze, że prawdziwa. Chyba nie najlepsza opieka jest w Twoim szpitalu. Innego nie możesz wybrać.
owszem, mogę, jeszcze gorszy. Ten drugi to dopiero jest masakra. Więcej nie ma, a nie będę przecież na poród ze skurczami jechać godzinę do szpitala w innym mieście...

Cytat:
Napisane przez phdwao Pokaż wiadomość
Dziewczyny naprawde zasna z was nie ma takiego parcia i wwiercania dziecka w szyjke?
parcia nie, ale to drugie tak

Cytat:
Napisane przez cynamonowy_deser Pokaż wiadomość
cześć dziewczynki, zajrzałam do Was wczoraj ale wybrałam kiepski moment bo Adam właśnie się wybudził

Pojechałam do bratowej i przez 5 dni intensywnie spacerowałam, 2-3 godzin dziennie. W przeddzień powrotu do domu w poniedziałek rano miałam iść na badania krwi ale złapały mnie dziwne skurcze - po raz pierwszy w całej ciąży i zostałam w domu

Wieczorem po powrocie z galerii zaczął pobolewać mnie dół brzucha. W swojej spostrzegawczości zauważyłam, że są regularne jak w zegarku co 20 min, po 20:00 były co 15 minut (nie mogę powiedzieć, że bolesne - takie tam ćmienie w dole brzucha) około 22:00 skurcze co 7 minut i do tego pobolewanie kręgosłupa. Dzwonię do położnej mówię o skurczach na co ona - weź ciepły prysznic 40 minut i zobaczysz, że minie bo gdybyś miała skurcze porodowe co 7 minut to czułabyś ból ok biorę ten prysznic i cały czas che mi się kupę, dużo czasu spędziłam na kibelku zbliża się północ skurcze co 5 minut nadal mało bolesne ale nie mogę zasnąć. Koło godziny 3 zaczęły się skurcze co 3 minuty, zaczyna boleć, pomaga jak kręcę biodrami, pomaga jak polewam brzuch ciepłą wodą. Waham się czy dzwonić do położnej - dzwonię - co słyszę: "to nie poród bo skurcze porodowe bolą Pani A." myślę sobie "durna babo jadę na porodówkę" wezwałam taksówkę, bratowa wzięła mi torbę, położna zbadała mnie na izbie przyjęć, mówi przebierz się będziemy rodzić. Jak to???????????!!!!!!!!!!!! !!!!!!!! Teraz, zaraz, już? Tak rozwarcie 6 - 7 cm (możecie sobie wyobrazić w jakim szoku byłam). Zadzwoniłam po położną, przyjechała, podłączyła mnie pod ktg. Skurcze regularne trwały u mnie od 20:00 w poniedziałek do 6:00 we wtorek. Ból pojawił się dopiero przy skurczach partych. Rozrywający ból, cisnący mnie do ziemi, nie potrafiłam przeć, opadałam z sił, w okół mnóstwo personelu pomagają jak potrafią, parłam dobre 2 godziny! Udało się, Adam urodził się o 8:15 nasze małe kochane szczęście nacięto mnie, pękła mi szyjka, nie chcę wiedzieć ile miałam szwów. Najgorsze po partych było rodzenie łożyska, u mnie trwało to 25 minut, jeszcze chwila i musieliby je usuwać ale udało mi się urodzić to łożysko. Po porodzie zapomniałam o całym bólu, teraz piszę o tym ze spokojem bez emocji i traumy. Mój lekarz podczas porodu przytulił mnie, pogłaskał, pogratulował syna położna też nieoceniona, kiedy trzeba nakrzyczała bo zupełnie jej nie słuchałam. Ona jedno ja drugie stwierdzili, że straszna ze mnie maruda

Opiekę poporodową oceniam na 4/10 pomoc mojej mamy nieoceniona bo nacięcie uniemożliwiało mi chodzenie i siedzenie. Teraz jest ok.

Adam jest taki kochany. Dużo śpi, karmię piersią ale moje mleko chyba mu nie odpowiada, robi rzadkie śmierdzące kupki i ma gazy, obserwuję go jeżeli będzie się to utrzymywać pójdę do pediatry po poradę co dalej z karmieniem.
to okazuje się, że nie zawsze musi tak boleć albo jesteś bardzo odporna na ból super opis
__________________
Adaś

Paulaaa23 jest offline Zgłoś do moderatora