Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 8
|
Niska samoocena, problemy z tyłka wzięte?
Witajcie drogie Wizażanki (i Wizażanie?) 
Widząc szczere odpowiedzi na problemy innych, postanowiłam założyć sobie tu konto.
Jak w temacie - problemy z tyłka... ale czy na pewno?
Jestem osobą z dosyć niską samooceną (kiedyś było jeszcze gorzej, lecz poprawiło się po sesjach z psychoterapeutą). Ja i mój chłopak jesteśmy jeszcze młodzi (ja 19 on 22), jestem jego pierwszą dziewczyną.
Napisałam długą wypowiedź, ale skrócę ją do punktów dla lepszej czytelności (te moje zawiłe zdania... ).
1. Jesteśmy razem od miesiąca, a przyjaźnimy się od roku. Podjęliśmy decyzję o współżyciu i tu zaczęły się schody, z pozytywnej relacji przerodziło się w dziwne COŚ.
2. Rozpoczęliśmy współżycie, jednak coś chyba nie gra. Ja jestem wyjątkowym krótkodystansowcem , a on nie przestaje aż do całkowitego zmęczenia, czyli 20 minut. Może wiele osób mi zazdrości, ale on tu się męczy nadal, a ja już sucha i zmęczona Chłopak i tak nie dochodzi, trochę mi przykro z tego powodu, bo mimo dalszego braku ochoty dalej staram się, by jemu było dobrze.
3. Gdy razem coś sprawdzaliśmy w Internecie, wyskoczyła niezamknięta przez niego stronka porno. Pomyślałam, że mamy winowajcę i że chłopak przyzwyczaił się do jednego rodzaju stymulacji. Zabolało mnie to jednak, gdyż na początku związku (pewnie w zauroczeniowej euforii ) powiedział mi, że od kiedy mnie poznał nie potrzebuje pornoli. Odebrałam to wtedy jako deklarację, może nie powinnam. Na początku wkurzyłam się, dała o sobie znać moja niska samoocena (bo jak to filmik podnieca go bardziej?!), ale po przemyśleniu sprawy stwierdziłam: niech sobie ogląda, byle nie wyskakiwało mi to za każdym uruchomieniem przeglądarki i jak najmniej odbijało się na nas. Boli mnie również to, że nie chce seksu oralnego z - podobno - kochaną osobą (w obie strony), bo to poniżające, ale popatrzeć w Internecie na to, to chętnie. Rozumiem, że kontakty oralne są dla niektórych nawet bardziej intymne niż zwykły seks, ale ta argumentacja wydaje mi się dziwna.
4. Znowu niska samoocena - przyjaźniliśmy się dosyć długo, ale dopiero jak zaczęliśmy być razem zaczęły się dziwne teksty z jego strony - informacje o tym, że mam krosty na czole przez okresem (no jak mam to mam, co poradzę ) czy że tyłek mi urósł. Pewnie dla niektórych to śmieszne, ale ja naprawdę nie wiem kiedy on żartuje, a kiedy nie. Zawsze żartowaliśmy w inny sposób 
5. Zadeklarował się (! to już nie tylko moja interpretacja, ale wręcz się zaklinał), że rzuci palenie. Tymczasem idzie sobie na imprezkę, gdzie pali fajkę za fajką, pije i rzyga. A jego wytłumaczenie: "no przecież to z tęsknoty za Tobą nie mogłem wytrzymać!".
6. Nie może na mnie spojrzeć facet na ulicy, bo on już jest zazdrosny i mówi mi, że się wydekoltowałam. To akurat mogę uznać za żart, ale potem drąży i drąży temat kolegów z pracy - tego nie mogę zrozumieć, mam nie rozmawiać z kolegami w ogóle?
Powiedzcie mi jak to wygląda z zewnątrz, wiem że jesteśmy młodzi, ale zależy mi na nim. Czy ja jestem przewrażliwiona na swoim punkcie i powinnam jak najszybciej naprawić swoją samoocenę? Czy to on jest jeszcze dziecinny i muszę to wziąć pod uwagę? Mam liczyć na ochrzan, że go usprawiedliwiam, czy że niepotrzebnie się przejmuję? Żarty żartami, ale człowiek niepewny siebie za dużo o tych żartach myśli... Niepokoją mnie też jego dziwne argumentacje, nie nadążam za nim czasem...
Liczę na Was i proszę o szczere wypowiedzi
|