Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Musze się wygadać, pomóżcie
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-07-19, 15:09   #1
25latka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 22

Musze się wygadać, pomóżcie


Przepraszam Wizażanki, jeżeli zakładam wątek nie tam gdzie powinnam.

Z TŻ jestem prawie 7 lat. Zawsze się dogadywaliśmy i prawie nie kłóciliśmy do czasu aż postanowiliśmy wziąć ślub (wrzesień 2012).. Nasze kłótnie wiążą się z organizacją wesela. Moja rodzina jest bardzo duża i moi rodzice chcą Nam wyprawić wesele na 130 osób z czego rodziny TŻ i jego znajomych będzie ok 30 osób. TŻ chciał początkowo małe przyjęcie tylko w gronie naszych najbliższych na ok 40 osób w restauracji. Ja jednak wole mieć większe wesele bo zawsze chciałam by ten dzień był wyjątkowy, odmienny, a nie tylko obiad w restauracji i do domu. Moi rodzice powiedzieli TŻ ze wesprą go finansowo i dołożą mu połowę pieniędzy na alkohol i napoje. To przekonało mojego TŻ i sprawa wydawała się być zamknięta. Niestety TŻ jest ostatnio jakiś inny i wolałaby chyba jednak skromniejsze wesele .. W niedziele byłam u TŻ i jego matka wciąż mówiła ze teraz robi się małe przyjęcia itp Miałam tego po dziurki w nosie i nawet nie miałam ochoty z nią rozmawiać, poprostu milczałam i miałam gdzieś co mówi. Teraz jednak zastanawiam się czy poglady jego matki nie mają wpływu na jego zachowanie. Dodam, że mój TŻ do bogatych nie nalezy a jego matka ma tylko 600zł renty i nie może go wesprzeć finansowo w organizacji wesela. Może mówi tak bo jest jej przykro ze moi rodzice tak Nam pomagają finansowo a ona nie jest w stanie pomóc swojemu synkowi i nie dołoży mu do wesela. Wspieram go jednak ja. Pytam czy mu nie dołożyć i mu daje pieniądze lub poprostu płace za coś w tajemnicy przed swoimi rodzicami. Nie chce by oni myśleli że TŻ ciągle jest bez kasy i wszystko jest na mojej głowie a w przyszłości on bedzie na moim utrzymaniu. Wierze w niego, ma pracę w poważnej instytucji państwowej ale niestety nie ma znajomości i ma płace minimalną a premie idą zawsze do pupilów. Bardzo go kocham ale nie wiem co myśleć. Z jednej strony TŻ ma jakby pretensje że takie duże wesele i pewnie chodzi mu o to ile go to bedzie kosztować a z drugiej strony kupił sobie garnitur i dodatki za 4 tys. Nawet moja suknia ślubna i dodatki tyle nie kosztowały. Jak jest u mnie albo rozwozimy zaproszenia to jest miły i kochany a gdy wraca do swojego domu i swej mamusi (jest jedynakiem) to wydzwania do mnie i mówi przez telefon, że po co takie duże wesele, po co tylu gości i że on mówił że chce mieć małe przyjęcie. Ze złości wypaliłam, że wg niego najlepiej gdyby przyjecie było u niego na działce, zrobiłby grilla i zaoszczędził kase ale za to zero wyjątkowości dnia bo grilla to ja moge sobie zrobić z najbliższą rodziną kiedy bede chciała a to jest Nasz ślub i chce by było wyjątkowo .. Bardzo go tym uraziłam.. Nie odzywa się do mnie.. Pomóżcie.. czy to takie złe że ja chce prawdziwe wesele a nie jakiś obiad w restauracji albo grilla? i może wyjaśnicie mi o co może tak naprawdę chodzić TŻ? bo ja mam mętlik
25latka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując